Jo Nesbo.. Tak bardzo mnie zawiodłeś! Czytam o Tobie „klasa
sama w sobie” i ciężko mi powiedzieć – może coś w tym jest, ale ja po
przeczytaniu tej Twojej książki nie użyłabym takiego stwierdzenia. Może seria o
komisarzu Hole jest lepsza.. Nie wiem, bo może po prostu lubię inny styl,
bardziej rozbudowane powieści, może to dlatego, że po Twoje dzieło sięgnęłam
zaraz po świetnej powieści Kinga.. Nie wiem! Ale nie urzekłeś mnie. Choć nie
będę ukrywać, że zyskałeś w moich oczach za samą końcówkę, za zakończenie,
które na swój sposób jest naprawdę zaskakujące i ciekawie nawiązuje to czegoś
co przewijało się w tekście – że nasz główny bohater czasami tworzył swoją
rzeczywistość, inaczej widział zdarzenia, które się naprawdę zdarzyły. Ale
przechodząc do rzeczy..
Głównym bohaterem jest Olav, który zarabia na życie jako
płatny zabójca. Testował się w wielu „dziedzinach” od bycia zwykłym bandziorem
napadającym na banki kończąc na byciu alfonsem prostytutek. Tam się jednak nie
sprawdził, odnalazł się w zabijaniu ludzi na zlecenie. Z tego żyje, i właściwie
tak żyje. Nie jest wykształconym
człowiekiem, choć mógłby nim być, gdyby tylko nie porzucił szkołę. Ma
potencjał, lubi czytać ale na tym się kończy. Nie jest to iście perfekcyjny
główny bohater, który zachwyca czytelnika swoją elokwencją, błyskotliwością.
Jest.. zwykły, wręcz przeciętny. Mnie dodatkowo nawet nie urzekł swoim
wyglądem, choć na całe szczęście mogłam wyobrażać go sobie całkiem inaczej, bo
opis wizualny Olav’a pojawia się pod sam koniec.
Jest dobry w tym co robi – w likwidowaniu ludzi. Akcja
rozkręca się już pod koniec pierwszego rozdziału, gdy dostaje zlecenie na
zabicie żony swojego szefa. Problem w tym, że gdy ją zobaczy to się w niej
zakocha.. Jak skończy się ta historia? Musicie przekonać się sami. Mnie nie
porwała, choć była właściwie idealna na nudne wykłady, bo miałam co poczytać,
ale też sama fabuła nie wymagała ode mnie stu procentowego skupienia, bo i bez
tego dało się wszystko co istotne wyłapać. Jak już wcześniej pisałam – duży
plus za samo zakończenie, dość zaskakującego. Pokazujące, że .. Szukamy w swoim
życiu ideałów, bo chcemy by ludzie nam zazdrościli. I zapominamy o tych,
których mamy pod nosem.
Moja ocena na lubimyczytac.pl: 5/10
PS: pierwsza recenzja na blogu za mną! Enjoy!