2016/01/18

Stephen King - Roland (tom 1)

Stephen King - Roland (tom 1)
Pierwszy tom cyklu Kinga "Mroczna Wieża" pochodzi z 1982 roku. Ma on siedem części, a mi niedawno w ręce wpadł pierwszy tom pt. "Roland".
"Roland" to opowieść o ostatnim z rewolwerowców, który podąża tropem Człowieka w Czerni. Przemierza ogromną pustynie, góry, by tylko go dopaść. Niejednokrotnie niemal traci przy tym życie - choćby na pustyni, gdy kończy mu się woda, a w okół nadal nie widać żywej duszy lub końca rozgrzanego piasku. Mierzy się z mieszkańcami małego miasteczka - szalonymi osadnikami i opętaną kapłanką, stamtąd również ledwo uchodząc z życiem. Na swojej drodze spotyka też pustelnika z gadającym krukiem, mutanty, wyrocznie, czy chłopca Jake'a.
Przyznam się szczerze, że nie do końca wiem "jak i z której strony ugryźć" pierwszy tom
"Mrocznej Wieży". Przede wszystkim na pewno "Roland" bardzo różni się od powieści Kinga, z którymi miałam już do czynienia (w ostatnim czasie np. "Kopuła"). Widać to już na pierwszy rzut oka - książka jest naprawdę cienka, bo ma około 250 stron, a jak na tego autora, przy tak dużej czcionce to jest naprawdę malutko (nie wiem jak z grubością pozostałych części)! Natomiast co się tyczy treści i struktury.. Każdy kto miał do czynienia z Kingiem, wie, że Stephen uwielbia na wstępie trochę, hm, że pozwolę sobie tak to nazwać - przynudzać. Choćby w "Miasteczku Salem", połowa książki to po prostu opisywanie trybu życia mieszkańców - ich zwyczajów, zachowań itd. (ma to duży sens, bo potem bardzo ładnie jest pokazane jak właśnie ten spokojny rytm życia zmienia się pod wpływem wampirów, ale przecież nie o tym mam pisać!). Dopiero od połowy akcja zaczyna się rozkręcać, a w "Rolandzie" tak naprawdę można powiedzieć, że akcja właściwa toczy się cały czas.
Na początku mało wiemy o głównym bohaterze - dopiero po jakimś czasie dowiadujemy się nieco kim jest, poznajemy pewne fakty z jego życia. To właśnie wtedy możemy się przekonać jak bardzo nieprzewidywalny jest Roland. Raz okazuje się wręcz empatyczny innym razem kompletnie nieczuły i brutalny, gotowy zrobić wszystko by dotrzeć do celu. A jego celem jest Mroczna Wieża.
Wiele osób zachwycone jest tą serią, wiele stawia ją przy "Władcy Pierścieni", sam autor twierdzi, że to najlepsze zwieńczenie i kwintesencja jego pracy pisarskiej. Ja sama uważam, że akurat do Władcy Pierścieni mu daleko, aczkolwiek Roland ma w sobie to coś.. Wiele pytań zostaje jeszcze bez odpowiedzi. King jednak intryguje i zachęca by sięgnąć po kolejną część i zapewne to uczynię, bo przeglądając opinie innych czytelników wydaje się, że właśnie po przeczytaniu dwóch części, może trzech rzeczywiście w tej serii można się zakochać.
Na koniec muszę dodać, że dla mnie minusem na pewno jest to, że jest to taki właśnie western pomieszany z fantasy. Jak to drugie uwielbiam, tak za pierwszym nie przepadam, ale akurat western w wydaniu Kinga jest dość "zjadliwy".

Moja ocena na lubimyczytać.pl : 6/10 (dobra)

Lauren Weisberger - Diabeł ubiera się u Prady

Lauren Weisberger - Diabeł ubiera się u Prady
Recenzja z 2013 roku:
Może nie jestem fanką mody, może nigdy nie marzyło mi się noszenie ciuchów od Armaniego (choć nie twierdzę, że to nie byłoby.. miłe ;p) ale sięgnęłam po tę książkę, bo dużo o niej słyszałam, a i rzecz jasna nie dało się też słyszeć o filmie. Wyznaje zasadę - najpierw książka, potem film i tak też tutaj zrobiłam. Więc aktualnie szykuje się do wypożyczenia ekranizacji, a co do samej lektury..
Czytało się lekko, przyjemnie, szybko. Właściwie nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo wiadomo - głównym temat była moda, świat mody, to jak wszystko się w okół tego kręci. Pokazane zostało jak jedna osoba może zastraszyć wszystkich, mieć dosłownie każdą rzecz na skinienie palca i to jest.. przerażające jak każdy tańczył jak Miranda zagrała. Ale mimo wszystko trzeba dostrzec w tej książce jedno - na sam koniec została ukazana przykra prawda: to jak praca, jak dążenie do upragnionej kariery (w tym wypadku zdobycia posady w New Yorker) potrafi zmienić człowieka. Jak zapomina on o swoich dawnych priorytetach, a numerem jeden staje się.. praca. I to jest naprawdę smutne, a przynajmniej z mojej perspektywy. Jeszcze co innego, gdy dla kogoś kariera od zawsze była najważniejsza, a co innego, gdy ktoś po prostu przewartościowuje swoje życie nagle i niespodziewanie; gdy kiedyś przede wszystkim liczyli się bliscy, a z dnia na dzień staje się tyrańska praca, bo ona pomoże osiągnąć wymarzony cel.

Myślę, że może być to interesująca lektura dla osób fascynujących się modą, ale dla tych mniejszych fanów świata mody też może być całkiem ciekawa i przypaść do gustu.

Moja ocena na lubimyczytać.pl: 6/10

2016/01/06

Stieg Larsson- Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet

Stieg Larsson- Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet
Recenzja z 2013 roku:
Muszę przyznać, że tak dobrej, wciągającej książki nie miałam już od dawna w ręku. Już zapomniałam jak to jest niemal wczuć się w role bohaterów, przeżywać, narzekać gdy coś nie szło po mojej/ich myśli. A było to jeszcze o tyle przyjemniejsze, gdyż ostatnio czytałam jedynie książki ze studiów, więc z lubością zagłębiłam się w coś co nie mówi mi o chorobach, powikłaniach, objawach i podobnych rzeczach.
Jeżeli ktoś nie przeczyta opisu książki, może mylnie sądzić, że będzie się ona na temat poszukiwania dowodów przeciwko Wennerström'owi, ale nic bardziej mylnego! To jest tylko wstęp do prawdziwego i głównego wątku tego dzieła. Michael po swojej porażce wyjeżdża by badać tajemnicze zniknięcie Harriet. Po drodze udaje mu się odkryć wiele mrocznych tajemnic całego rodu Vangerów. Nie udałoby mu się to bez pomocy niezawodnej hakerki Lisbeth Salander. Musze przyznać, że jest ona jedną z najlepiej nakreślonych, specyficznych osób. Czasami mnie przerażała, to prawda, ale bez niej ta książka nie byłaby taka sama!
Muszę ostrzec, że "prawdziwa akcja" rozpoczyna się dopiero gdzieś w połowie książki, ale to wcale nie oznacza, że początek jest nudny, wręcz przeciwnie! I nie mogę się powstrzymać by tego nie dodać - nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja jestem bardzo, bardzo zadowolona z ostatniej sceny. Pomijając już całe zakończenie, rozwikłanie sprawy itp, to chodzi mi o samą, ostatnią scenę - Ci którzy czytali wiedzą o co mi chodzi i już domyślają się jakiego związku w tej książce nie byłam w stanie "strawić".
Zdecydowanie polecam! A sama sięgam po kolejną część.

PS: brawa dla Autora, który zwraca uwagę na bardzo ważną rzecz, nie boi się poruszyć tego tematu - przemoc wobec kobiet.

Moja ocena na lubimyczytać.pl: 8/10
Jeśli już odwiedziłeś/aś mojego bloga, a na dodatek choć trochę Ci się spodobał, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza i/lub obserwacji!
Dzięki i mam nadzieje, że jeszcze tu wrócisz! :)
Copyright © 2016 zaksiążkowany świat Raven , Blogger