2016/12/24

Wesołych Świąt!

Wesołych Świąt!
Moi Drodzy,
Życzę Wam zdrowych, spokojnych, wypełnionych miłością i rodzinną atmosferą Świąt Bożego Narodzenia. Żebyście spędzili je rodzinnie i wspólnie cieszyli się z narodzin małego Jezusa. Aby pod choinką czekało na Was mnóstwo książek i innych, wymarzonych prezentów. 

Wesołych, Mole Książkowe!;)
(klik)

2016/12/23

Stosik #2

Stosik #2

Zapraszam na kolejny stosik - czyli zapowiedź tego, co upolowałam czy to w księgarni czy bibliotece, czy może z półki koleżanki ;). To właśnie recenzji tych książek możecie spodziewać się w bliższym lub dalszym czasie. Póki co jestem w trakcie czytania Marsjanina (dzisiaj zaczęłam!). 

2016/12/13

Jeffery Deaver - Hak

Jeffery Deaver - Hak
"Jesteś pewien, że nie można na ciebie znaleźć żadnego haka?
Dwóch bezwzględnych zawodowców w morderczej rozgrywce, która zdecyduje o życiu lub śmierci niewinnego detektywa i jego rodziny.
Kiedy FBI dowiaduje się, że Henry Loving, płatny morderca i „zbieracz” wynajmowany do wydobywania informacji od ofiar, otrzymał zlecenie porwania Ryana Kesslera, detektywa stołecznej policji, policjantowi i jego rodzinie zostaje przydzielona ochrona. Nie wiadomo, kto jest zleceniodawcą, nie wiadomo, jakie informacje chce uzyskać. Osoba odpowiedzialną za ochronę jest Corte, funkcjonariusz specjalnej agencji rządowej, który dobrze zna brutalne metody Lovinga – kilka lat wcześniej zbieracz zamordował bliską mu osobę. Corte, miłośnik gier i błyskotliwy strateg, rozpoczyna pojedynek z dawnym przeciwnikiem, wiedząc, że musi pogodzić konieczność zapewnienia swoim podopiecznym bezpieczeństwa z pragnieniem zemsty na zabójcy, który by wykonać zadanie, nie zawaha się przed użyciem żadnego haka." (lubimyczytac)

Nadal nie mogę uwierzyć, że aż tyle męczyłam tę książkę! Chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona.. wcale nie jest taka zła. Jest dobra. Ba! Gdy zaczęłam ją czytać byłam nawet bardzo zadowolona, bo w końcu w rękach trzymałam kryminał, który nie skupiał się tylko na głównej akcji ale też miał trochę wątków pobocznych i ogólnie był trochę "szerzej" opisany (np. rozmowa telefoniczna nie polegała tylko na dialogu, ale było też sporo opisu zachowań w trakcie itp) ale z zachowaniem rozsądku. Czyli tak jak lubię najbardziej! Niestety, w którymś momencie dopadł mnie kryzys i nie byłam wstanie dalej czytać - nie czytałam chyba ponad dwa tygodnie!! Spytacie dlaczego nie sięgnęłam po coś innego, a książki pana Deavera nie rzuciłam w kąt? Bo już taka jestem - jak zaczynam jakąś książkę to lubię ją skończyć, a już naprawdę nie przepadam za czytaniem dwóch książek na raz.. Więc nie czytałam. Zresztą przy moim obecnym deficycie czasu nie odczułam tego aż tak bardzo.. 

2016/11/27

Pierwsze urodziny bloga!

Pierwsze urodziny bloga!
A właściwie to pierwsze, spóźnione urodziny bloga! Gapa ze mnie i umknęło mi, że 22.10.2015 roku na blogu pojawiła się pierwsza, prawdziwa notka. Był pierwszy post w gwoli wstępu, a następnie opublikowałam pierwszą recenzję. Była to moja opinia na temat książki Jo Nesbo - Krew na śniegu.

Powiem Wam, że jestem z siebie dumna. Zaksiążowany Świat Raven, to nie jest mój pierwszy blog z recenzjami. Miałam ich... mnóstwo. Zaczynałam, po miesiącu czy dwóch go kasowałam. Ale tym razem wytrwałam. Pisuje częściej lub rzadziej, blog ma większą lub mniejszą odwiedzalność.. Ale jest! Więc jestem z siebie dumna :)! I dziękuje każdemu kto tutaj był ze mną przez ten rok :)!

PS: z tej okazji postaram się zorganizować jakiś konkurs, ale nie wiem jak szybko mi się to uda.. Pewnie gdzieś pod święta BN 😅

2016/11/18

Niezgodna [książka vs. film #2]

Niezgodna [książka vs. film #2]
Opis książki:
"Jeden wybór może cię zmienić...
Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być wyeliminowany...
Szesnastoletnia Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy wszystkich, nawet ją samą. Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać się twardą, niebezpieczną Nieustraszoną. Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała, jest miejsce na miłość.Tymczasem wybucha krwawa walka między frakcjami. A Tris ma tajemnicę, której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej śmierć."(lubimyczytac)

Opis filmu:
"Przyszłość, w której społeczność składa się z pięciu frakcji na podstawie cech charakteru. Nastoletnia Tris zostaje przydzielona do kilku partii i uznana za zagrożenie." (filmweb)
Czas trwania: 2 godz. 23 min. 

2016/11/12

Muzykajka #4 | listopad

Muzykajka #4 | listopad
Zapraszam na muzyczną inspirację ~!~

Aerosmith - Dream on 
Cover: Miley Cyrus & Alicia Keys & Adam Levine & Blake Shelton
Ta piosenka ma mnóstwo, mnóstwo coverów. Ten jest jednym z najlepszych, zdecydowanie! 

Dream on 
Dream yourself a dream come true
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~

2016/11/11

Dean Koontz - Mąż

Dean Koontz - Mąż
"Mamy twoją żonę. Odzyskasz ją za dwa miliony w gotówce. Skąd zwykły ogrodnik Mitch Rafferty weźmie taką sumę. Tego dowie się później, w trakcie kolejnej rozmowy. Na potwierdzenie ultimatum na oczach Mitcha snajper zabija przypadkowego przechodnia. Aby odzyskać swoją żonę Mitch gotów jest zrobić wszystko. Czy również popełnić morderstwo. Na razie musi wykonać polecenia porywaczy i nie informować policji. Proste. Bardzo. Ale do czego doprowadzi go ślepe posłuszeństwo. To droga donikąd. Mężczyzna decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce..." (lubimyczytac)

To dopiero moje drugie podejście to tego Deana Koontza i jego dzieł. Pierwszym była "Recenzja" i niestety nie był to najlepszy wybór. Książka była bardzo przeciętna, kompletnie nie podobał mi się styl pisania autora, dlatego na bardzo długi czas dałam sobie z nim spokój. Ostatnio będąc w bibliotece natknęłam się na jego dzieła i w pierwszej chwili nawet nie skojarzyłam, że miałam z nim już do czynienia. Owszem, nazwisko bardzo znane, więc tym bardziej wzięłam tak naprawdę pierwszą lepszą jego książkę z półki. Dopiero jak wróciłam, zastanowiłam się to sobie przypomniałam, że przecież już coś jego czytałam! Z początku rozczarowana, doszłam do wniosku, że przez jedno dzieło nie mogę go zupełnie skreślić.. I bardzo dobrze zrobiłam! Bo "Mąż" to naprawdę świetna książka!

2016/11/05

Co lubię czytać..

Co lubię czytać..
Przeczytanie "Niezgodnej" utwierdziło mnie w przekonaniu, że już wyrosłam z tego typu książek i właśnie to zmotywowało mnie do napisania tego postu. Będąc w gimnazjum, na początku liceum zaczytywałam się w tego rodzaju młodzieżowym fantasy - przeczytałam Akademię Wampirów, Dary Anioła, Trylogię Czasu, cykl Szeptem, wszystkie trzy części Igrzysk Śmierci.. i jeszcze wiele, wiele innych tego typu książek. Ale teraz wiem, że teraz to już nie dla mnie: teraz poszukuję dojrzalszej literatury. Lubię mieszać gatunki, nigdy nie ograniczam się do jednego typu więc też nie powiem, że już nigdy nie sięgnę po tego typu fantasy dla młodzieży, bo do nich zawszę będę mieć sentyment, więc na pewno co jakiś czas recenzja takiej książki pojawi się na moim blogu. Choćby kontynuacja "Niezgodnej" - możecie być pewni, że kiedyś znajdziecie tutaj moją opinię na temat "Zbuntowanej" i "Wiernej", ale nie wiem w jak bliższej czy dalszej przyszłości to będzie. Ostatnio też przeglądałam swoją półkę "chcę przeczytać" na lubimyczytać.pl i widziałam tam wiele młodzieżowego fantasy, które dodałam kilka lat temu, gdy miałam na ten gatunek "zajawkę". Kto wie - może kiedyś skuszę się i do nich wrócę. Nigdy nie mówię nigdy. 

2016/11/02

Veronica Roth - Niezgodna

Veronica Roth - Niezgodna

"Jeden wybór może cię zmienić...
Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być wyeliminowany...

Szesnastoletnia Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy wszystkich, nawet ją samą. Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać się twardą, niebezpieczną Nieustraszoną. Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała, jest miejsce na miłość.Tymczasem wybucha krwawa walka między frakcjami.A Tris ma tajemnicę, której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej śmierć." (lubimyczytac)

To.. nie będzie długa recenzja. O fabule nie mam się co rozpisywać, bo najważniejsze rzeczy zawarte są w opisie książki, który widzicie u góry, więc nie ma się co powtarzać. Cokolwiek więcej bym napisała byłoby to już spoilerem, a nie chciałabym nikomu zabierać przyjemności zapoznania się z jakąkolwiek książką - czy tą, czy jakąś inną. Na wstępie więc powiem tylko jedno: chyba już wyrosłam z tego typu fantastyki.. 

2016/10/14

Charlotte Link - Nieproszony gość

Charlotte Link - Nieproszony gość
"Po śmierci męża życie Rebecki Brandt straciło sens do tego stopnia, że postanawia się z nim rozstać. Niespodziewana wizyta starego przyjaciela w towarzystwie dwojga przypadkowo spotkanych autostopowiczów, Ingi i Mariusa, zmusza Rebeckę do odłożenia starannie zaplanowanego samobójstwa. Młodzi ludzie zdobywają jej sympatię. Rebecca wypożycza im ukochaną łódź męża, by mogli swobodnie pożeglować po Morzu Śródziemnym. Podczas sielankowego rejsu dochodzi do tragedii- Marius wypada za burtę i nie udaje się odnaleźć jego ciała..." (lubimyczytac)

"Nieproszony gość" to druga książka pani Charlotte Link, z którą miałam niewątpliwą przyjemność się zapoznać. Wcześniejszy jej kryminał - "Wielbiciel" - całkiem nieźle przypadł mu do gustu. Sięgając po kolejną jej powieść, trochę obawiałam się powielonego schematu. Często zdarza się, że autorzy nie potrafią zaskoczyć czytelnika, gdy ten zapozna się już z jednym lub kilkoma jego dziełami. Zostałam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona - obie książki są zbudowane w inny sposób. Choć nie! To mogłoby być małe kłamstwo z mojej strony.. Obie książki są skonstruowane w nieco podobny sposób, ale po pierwsze historie są zupełnie inne, po drugie "Nieproszony gość" to o wiele bardziej skomplikowany kryminał, z efektem zaskoczenia do niemal ostatniej strony.

2016/10/06

Stosik #1

Stosik #1
Na blogach dość popularne są "stosiki miesiąca". U mnie czegoś takiego nie będzie - po prostu raz na jakiś czas na blogu pojawi się właśnie tego typu post. Będzie w nim mniej lub więcej książek, które zamierzam w najbliższym czasie przeczytać, a więc ich recenzję także ukażą się na blogu. Nie chce robić stosików miesiąca, bo przecież w życiu tyle się dzieje, że nie wiem czy nawet te cztery książki będę w stanie w październiku przeczytać.. Gdy skończę jeden stosik, pojawi się następny, a potem następny.. Po prostu nie będą pojawiać się w regularnych odstępach czasu. Mogą pojawiać się co dwa miesiące, raz w miesiącu, a przy dobrych wiatrach może raz na dwa tygodnie, who knows! ;) 

2016/09/25

Muzykajka #3

Muzykajka #3
Kolejna dawka muzycznej inspiracji! ;) Trochę moich ukochanych starych, rockowych hitów, trochę nowości ;).

Genesis - Jesus he konws me
"I'll get you everything you wanted
I'll get you everything you need
You don't need to believe in hereafter
just believe in me"

2016/09/21

LBA #4 #5

LBA #4 #5

Dzięki za nominację Nata. 
1. Jakie miejsce chciałabyś odwiedzić?
Moim największym marzeniem jest.. zwiedzić cały świat! Ale aktualnie najbardziej marzy mi się jakaś grecka wyspa ;) 

2. Jak rozpoczynasz swój dzień?
Od śniadania i/lub kawy. 
(c) tumblr
3. Dlaczego założyłaś bloga i kiedy?
Wcześniej miałam już niejednego bloga, ale tego założyłam w październiku zeszłego roku. Dlaczego? Teraz sama już nie do końca pamiętam, ale w tamtym okresie miałam coś takiego.. że w moim życiu ciągle były tylko studia, studia i studia, jakoś moje pasje poszły w zapomnienie i potrzebowałam takiego właśnie miejsca, gdzie będę mogła właśnie pisać recenzje, dzielić się swoimi innymi hobby, a nawet trochę pobawić się grafiką komputerową w celu zadbania o wygląd bloga ;). 

2016/09/20

Charlotte Link - Wielbiciel

Charlotte Link - Wielbiciel
"W lesie niedaleko małej miejscowości w okolicach Augsburga znaleziono zmasakrowane zwłoki młodej kobiety. Policja i bliscy zamordowanej stoją przed prawdziwą zagadką, gdyż kobieta zaginęła bez śladu przed kilkoma laty. Dopiero telefon od jej znajomej z wakacji dostarcza pierwszych wskazówek. Jednocześnie we Frankfurcie toczy się inna historia. Leonę - zadowoloną z życia redaktorkę pracującą w wydawnictwa - ukochany mąż porzuca dla innej kobiety. To prawdziwy cios dla osoby, która dopiero co była świadkiem samobójstwa..." (lubimyczytac)

To moja pierwsza książka autorstwa Charlotte Link. Nigdy wcześniej nie miałam z nią do czynienia, jedynie jej nazwisko czasami obijało mi się o uszy, szczególnie dzięki mojej współlokatorce. To też właśnie dzięki niej, kupiłam "Wielbiciela" - wydanie kolekcjonerskie. Można ją zakupić w każdym kiosku, my jednak obie udałyśmy się do Empiku. Pierwszy tom kosztował  niecałe osiem złotych! I cóż.. Mogę Wam powiedzieć, że było to jedno z najlepiej wydanych ośmiu złotych w życiu!

2016/09/17

Anna Ficner-Ogonowska - Alibi na szczęście

Anna Ficner-Ogonowska - Alibi na szczęście
"Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. 
Przestań się spieszyć i pomyśl o tym, co w życiu najważniejsze.
Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów.
Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.
To pełna nadziei opowieść o tym, że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. Bo szansa na nowe życie jest zawsze i tylko od nas zależy, czy zechcemy ją wykorzystać." (lubimyczytac)

Alibi na szczęście? Alibi dla szczęścia? Czy Szczęście potrzebuje alibi? To jedno z głównych pytań, które zadaje sobie Hania, główna bohaterka powieści Anny Ficner-Ogonowskiej, która z kolei.. Strasznie namieszała mi w głowie i gdy przeczytałam ostatnią stronę książki sama nie wiedziałam co czuje. Czy książka mi się podobała czy jednak nie? Czy była kiczowata, przewidywalna i nudna czy jednak wciągająca, napawająca optymizmem, wywołująca uśmiech na twarzy? Bardzo długą ją czytałam, po skończeniu musiałam też dać sobie dzień, dwa przerwy nim wzięłam się za recenzję, by wszystko ułożyło mi się w głowie. Przeważnie lubię tworzyć opinie "na gorąco", szczególnie, gdy książka mi się podoba, tutaj jednak miałam bardzo mieszane uczucia, więc potrzebowałam też czasu, by podzielić się z Wami przemyślaną opinią.

2016/09/05

Maksymilian D. Czornyj - Adwokat Włocha [RECENZJA]

Maksymilian D. Czornyj - Adwokat Włocha [RECENZJA]
"Jak wybrać nie najdroższe, ale najlepsze włoskie wino, ocet, grappę czy oliwę? Co mówi prawo o wymiarach, sposobie i miejscu uprawy pomidorów wezuwijskich, czosnku polezyjskiego czy szparagów z Bassano del Grappa? Ta książka pozwala spojrzeć na Italię z całkowicie nowej perspektywy. Znajdziecie w niej informacje przydatne dla tych, którzy chcieliby kupić we Włoszech nieruchomość, odmówić przyjęcia mandatu lub założyć firmę. Dowiecie się jak nabyć obywatelstwo i czy warto płacić podatki. Przeczytacie o najdłuższym procesie sądowym i o tym jaki miał wpływ na charakter włoskiego społeczeństwa, o mafii, Garibaldim i Mussolinim. Avanti!" (lubimyczytać)

Jakiś czas temu na moim blogu pojawiła się zapowiedź nowo wydanej książki przez Maksymiliana Czornyja. Wreszcie, w moim ostatnio bardzo zabieganym życiu, znalazłam dłuższą chwilę by siąść i zapoznać się z treścią książki. Jest to lektura popularnonaukowa. Więc nie jest to coś po co sięgam bardzo często - uwielbiam pogłębiać swoją wiedzę w wielu dziedzinach, bo lubię móc wypowiedzieć się podczas rozmowy w wielu tematach niezależnie czy to w gronie znajomych i przyjaciół, czy gdzieś na bardziej oficjalnych spotkaniach. Sęk tkwi w tym, że książki popularnonaukowe zwykle szybko mnie nudzą, dlatego zdecydowanie częściej oglądam programy popularnonaukowe czy dokumentalne. Tam nie nudzę się tak szybko, poza tym trwają one przeważnie do godziny, są zrobione w ciekawy sposób, dołączają to tego "ładne obrazki".. Zwyczajnie, lepiej mi się takie rzeczy ogląda, przyswaja wiedzę i ciekawostki. Na dzień dzisiejszy mogę Wam powiedzieć tyle: gdyby wszystkie książki popularnonaukowe były tak skonstruowane i pisane w taki sposób jak "Adwokat Włocha", ręczę Wam, że na pewno częściej bym po nie sięgała! 

2016/08/10

Zaginiona dziewczyna [książka vs. film #1]

Zaginiona dziewczyna [książka vs. film #1]

Opis książki
"Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają na męża. Nick coraz więcej kłamie i szokuje niewłaściwym zachowaniem. Najwyraźniej coś kręci i bez wątpienia ma w sobie wiele goryczy – ale czy rzeczywiście jest zabójcą? Z siostrą Margo u boku próbuje udowodnić swoją niewinność. Jednak jeśli Nick nie popełnił zbrodni, gdzie w takim razie podziewa się jego cudowna żona?
„Zaginiona dziewczyna" to wartki, piekielnie mroczny thriller z wyrafinowaną intrygą." [lubimyczytać]

Opis filmu 
"Po przeprowadzce Amy i Nick przeżywają kryzys. Gdy w dniu rocznicy ślubu kobieta znika bez śladu, jej mąż staje się głównym podejrzanym."[filmweb]

2016/08/05

Ulubione cytaty #1

Ulubione cytaty #1
Postanowiłam podzielić się z Wami częścią swoich ulubionych cytatów. Najpewniej powstanie jeszcze niejeden taki post, bo jest ich naprawdę dużo. Czasami lubię siąść i notować wszystko co mi wpadnie w oko, czasami wynotowuje z książek tylko te, które wyjątkowo zapadły mi w pamięć albo mają dla mnie ważne znaczenie, bo w jakimś stopniu dają mi mądrość życiową czy choćby odnoszą się do jakiejś sytuacji z mojego życia. Są też takie do których mam wyjątkowy sentyment, bo pochodzą z moich ulubionych książek. 
A wy? Jakie macie ulubione cytaty? Może niektóre z nich stały się Waszym mottem życiowym? :) 

2016/07/29

Maksymilian D. Czornyj - Adwokat Włocha [Zapowiedź]

Maksymilian D. Czornyj - Adwokat Włocha [Zapowiedź]

"Adwokat Włocha, czyli 10 barów do espresso" to książka Maksymiliana D. Czornyj skierowana przede wszystkim do fanatyków Italii. Choć ukazuje Włochy z nieco innej, bo prawnej perspektywy, to wcale nie musisz być prawnikiem by po nią sięgnąć. Książka szczególnie przydatna dla osób, które wybierają się do słonecznej Italii, ale jak sam autor zwraca uwagę "jest to też idealna lektura na plażę i do czytania w bujanym fotelu dla chcących przenieść się myślami do Włoch i Śródziemnomorza".

Od autora:
W książce nie ma w niej nic o romansie pod słońcem Toskanii, ale za to jest sporo o tym jak wybrać najlepsze włoskie wino, oliwę, grappę czy ocet (prawne regulacje dotyczące m.in. etykiet). Ponadto przeczytacie, jak kupić we Włoszech nieruchomość (skoro w Polsce rolnej nie można, a rolną jest prawie każda) oraz, czy warto płacić podatki.
Ze spraw interesujących pisałem o tym, dlaczego gwałt (jeszcze niedawno) zastępował miłosne starania, a zdrada żony była czymś gorszym od zdrady męża (prawnie już nie jest). Do tego dużo, dużo więcej dla miłośników historii, prawa, Włoch i nie tylko.

2016/07/23

Mój pierwszy raz..

Mój pierwszy raz..
Każdy w swoim życiu przeżywa wiele "pierwszych razy". Czasami bywają one cudowne - wtedy wracamy do nich z rozkosznym uśmiechem na twarzy i przyjemnym dreszczykiem wzdłuż kręgosłupa - niestety czasami bywają nieudane i niejednokrotnie mamy ochotę zapaść się pod ziemię, gdy o nich myślimy. Jaki będzie nasz pierwszy raz nie zawsze zależy od nas. Bo przecież "pierwsze razy" dotyczą tylu różnych rzeczy! Gdy sama słyszę to określenie, pierwsze co przychodzi mi na myśl to związki i wszystkie rzeczy z tym związane: pierwsza randka, pierwszy pocałunek, pierwsze wspólne wakacje.. Ale jest też mnóstwo innych jak: pierwszy wyjazd za granicę, pierwsza praca, pierwszy skok na bungee czy jeszcze inne szaleństwo. Każdy ma na swoim koncie jakieś pierwsze razy i dotyczą one mniejszych lub większych rzeczy czy wydarzeń. A my, mole książkowe, mamy swój pierwszy raz z lekturą. Przeciętna osoba, która mało interesuje się literaturą może tego momentu nie pamiętać. Ale my kochamy czytać, więc my powinniśmy pamiętać takie rzeczy, bo.. Jak tu nie pamiętać i nie wspominać momentu, gdy zakochaliśmy się w czytaniu?
Moja miłość zaczęła się od serii małego czarodzieja imieniem Harry Potter. Może to trochę oklepane, bo pewnie wiele osób może podać właśnie te serie jako początek swojej przygody z czytaniem. Cóż, nawet jeśli nie jestem oryginalna to wcale mi to nie przeszkadza. Bo pokochałam świat Harry'ego Pottera, (ba! Do tej pory naiwnie czekam na list z Hogwartu! :D), ale co ważniejsze, dzięki pani Rowling, zakochałam się też w czytaniu.

2016/07/10

#muzykajka #2

#muzykajka #2
Kolejna dawka muzycznej inspiracji.. enjoy! 

Kodaline - High Hopes 
"High hopes, when you let it go, go out and start again 
High hopes, when it all comes to an end 
But the world keeps spinning around"

2016/07/03

Mia Sheridan - Stinger. Żądło namiętności

Mia Sheridan - Stinger. Żądło namiętności
"Los czasem płata figle...
Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym wszystko może się zdarzyć. To właśnie tam pewna poważna młoda osoba, Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Ale cóż może na dłużej połączyć dwoje tak odmiennych ludzi, mających całkowicie inne poglądy na świat i życie?
Grace to dziewczyna, która uparcie dąży do realizacji swoich celów, a Carson żyje z dnia na dzień i na niczym szczególnie mu nie zależy. Oboje doskonale wiedzą, że ich drogi skrzyżowały się tylko na chwilę... A jednak nie potrafią o sobie zapomnieć.
Kiedy szczęśliwym zrządzeniem losu wpadają na siebie ponownie, nie mogą odrzucić tej szansy. Zwłaszcza że w międzyczasie oboje nieco dojrzeli, a Stinger porzucił branżę porno na rzecz służby w armii USA. Romans pięknej pani prokurator i przystojnego komandosa nie przypomina sielanki, ale czy życie bez emocji jest ciekawe?" (lubimyczytac.pl)


Dziś świat literacki zalewany jest powieściami z serii erotyków. To dzisiaj jest modne. Dzisiaj każdemu się wydaje, że może napisać książkę jeśli tylko przepełni je scenami seksu. I właśnie w taki oto sposób w księgarni można kupić wiele słabych książek, które nie mają ani stylu, ani wybitnej fabuły. Osobiście bardzo rzadko sięgam po tego typu powieści, bo zrażona po panu Grey'u jakoś nie oczekuje po nich.. nie oczekuje po nich właściwie niczego. A jednak marzy mi się przeczytać w końcu erotyk, który mnie zachwyci. W którym sceny seksu będą tylko tłem dla niezwykłej fabuły. W którym będę czuła, że autor ma talent, że nie jest to jego pierwsza powieść, że napisał taką, a nie inną powieść nie dlatego, że to teraz jest na topie, ale dlatego, że naprawdę miał na to dobry pomysł. Chciałabym kiedyś po prostu napisać, że przeczytałam świetny erotyk.
Niestety moi drodzy, nie tym razem.

2016/06/12

Lisa Papademetriou, Chris Tebbetts - Chłopak czy dziewczyna?

Lisa Papademetriou, Chris Tebbetts - Chłopak czy dziewczyna?
"Marcus i Frannie mówią o sobie abliźnięta jednomózgowea i nie tylko dlatego, że każde z nich marzy o znalezieniu wymarzonego chłopaka. Są oryginalni, niezależni i doskonale się uzupełniają: Marcus jest gejem, ale to Frannie łatwiej mówić o jego orientacji, Frannie jest heteroseksualna, ale to Marcus lepiej potrafi prowadzić rozmowę na czacie, by zaintrygować chłopaka. Posuwa się jednak za daleko: zaczyna podszywać się pod Frannie, żeby rozmawiać sam na sam z jej wybrankiem i... zakochuje się po uszy. Chłopak czy dziewczynaa to klasyczna opowieść o miłości i o pomieszaniu tożsamości, niezwykle zabawna, pełna zwrotów akcji i inteligentnych dialogów. Jest wyjątkowa także z innego powodu homoseksualizm jednego z głównych bohaterów nie jest tu potraktowany jako problem jest po prostu elementem świata nastolatków."(lubimyczytać.pl)

Książkę ma dwóch autorów. Zawsze ciekawiło mnie to jak powstają takie dzieła. Osobiście nie wyobrażam sobie pisać z kimś powieści "na pół". Być uzależnioną od kogoś innego, ustalać każdy szczegół z inną osobą, no i najważniejsze.. Jak to napisać, by wszystko ze sobą wszystko współgrało? Z drugiej jednak strony są i pozytywy, bo w końcu co dwie głowy to nie jedna, czyż nie?
'Chłopak czy dziewczyna' to opowieść o Marcusie i Frannie. Są niezależni, zwariowani, oryginalni. Ale to co czynni ich wyjątkową parą jest to, że Marcus to gej. Trudno mu mówić o swojej odmiennej orientacji. Zataja ją przed swoją rodziną, a zwłaszcza przed swoją babcią, którą bardzo długo utrzymuje w stanie "nieświadomości". Frannie, choć łatwo mówić o homoseksualizmie przyjaciela, jego potrzebach, to z własnymi trudno jej sobie poradzić. Jest heteroseksualna i podoba jej się pewien przystojny chłopak ze szkoły - Jeffrey. Niestety, nijak nie potrafi z nim rozmawiać, ani przez internet ani na żywo. I właśnie tutaj do akcji wkracza Marcus, który flirtuje z obiektem westchnień Frannie poprzez czat internetowy. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie zaczął tego robić za jej plecami.. I nie zaczął się również w nim podkochiwać.

2016/06/05

Książka vs. film

Książka vs. film
vs.

Witajcie, Moi Drodzy Czytelnicy.
Dzisiaj znów nie przychodzę do Was z recenzją książki, lecz z nowym cyklem: książka vs. film.
Często słyszy się zasadę: najpierw książka, potem film. Wielu moli książkowych ją wyznaje i sama do niedawna zaliczałam się do tego licznego grona, którzy uważali, że psucie sobie lektury wcześniejszym obejrzeniem półtora godzinnego filmu to zbrodnia.

2016/06/01

Wyniki konkursu urodzinowego

Wyniki konkursu urodzinowego
Konkurs urodzinowy trwał od 27 kwietnia do 27 maja. W konkursie wzięło udział 57 osób. Można było uzyskać dwa losy - jeden (obowiązkowy warunek) za obserwację bloga przez konto blogger lub na google+; drugi (dodatkowo) za obserwację mojego konta na Instagramie. Skrupulatnie wszystko sprawdziłam i wyłapałam kilka nieścisłości. Dlatego proszę się nie dziwić, że niektórzy mają jeden los mimo iż liczyli na dwa ;).
Nagrodą w konkursie jest książka Magonia! ;)

2016/05/24

#LBA #3

#LBA #3
źródło: https://bohunpies.wordpress.com

Dzięki za nominację Magi18! ;)

1. Pamiętasz pierwszą przeczytaną książkę, która zrobiła na Tobie ogromne wrażenie i sprawiła, że czytasz do tej pory?
"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" ;) i kilka lektur szkolnych, o których już kiedyś wspominałam jak "Tajemniczy ogród" czy seria "Ania z Zielonego Wzgórza" 

2. Do czego masz słabość?
Do słodyczy ;>. Albo ogólnie - do jedzenia ;p

3. Co sądzisz o poradnikach?
Rozumiem, że chodzi o poradni typu właśnie "Bóg nigdy nie mruga"? Ogólnie nie przepadam za poradnikami, ale te Reginy Brett całkiem nieźle przypadły mi do gusty :)

4. Co lubisz w ludziach?
Trochę śmiszne pytanie... Lubię to, że są ludźmi i każdy jest inny, więc w każdym lubię co innego.. ? 😂 😂 (bosze, jestem taka zabawna.. 😂 -.-)

5. Wolisz smak ostry czy słodki?
Kocham słodycze, ale uwielbiam też pikantne potrawy. Więc wszystko zależy od dnia i na co mam ochotę - raz zjadłabym tonę czekolady, innym razem coś co wypali mi buzie ;p

6. Jakie są twoje trzy najlepsze cechy?
Nie lubię tego typu pytań, no ale jeśli sama mam wybrać: dystans do siebie, swoich wad z których potrafię się śmiać; cięty język (zwykle nie mam problemu z ripostami i sarkastycznymi uwagami ;p); uważam się również za osobę godną zaufania :). 

7. Gdybyś mogła znaleźć się w wybranej przez siebie książce, którą byś wybrała?
Hm.. w świecie Harry'ego Pottera! Do tej pory czekam na list z Hogwartu :D

8. Co Cię denerwuje?
Bardzo ogólnikowe pytanie.. ;p Podobnie zresztą jak to pytanie 4 i 9. Co mnie denerwuje? Jejciu, za dużo by pisać.. 

9. Co Cię uspokaja?
Muzyka między innymi. 

10. Jesteś jak otwarta księga czy ukrywasz się przed światem?
Zależy - ogólnie jestem otwartą osobą, ale jeżeli chodzi o bardzo prywatne sprawy to zdecydowanie to drugie. 

11. Gdzie byś chciała wyjechać na wymarzone wakacje?
Jakaś grecka wyspa, albo trip po USA. Chociaż aktualnie, tak bardziej przyszłościowo i bardziej realistycznie na dzień dzisiejszy marzę o wakacjach w Bułgarii, na które mam nadzieje, że uda mi się pojechać, więc na obecną chwilę i na obecne wakacje, marzę właśnie o wypadzie do Bułgarii ze znajomymi ;).

Za każdym razem obiecuje poprawę.. ale dziś znowu nikogo nie nominuje, bo.. kurde, nie chce mi się wymyślać pytań w tym momencie, przyznaje się bez bicia! Zwłaszcza, że już ta godzina, a ja wstaję o piątej.. ;O
________________________________________________
Ostatnia szansa na wzięcie udziału w konkursie urodzinowym (do 27.05 do godz. 23:59)- KLIK

2016/05/14

Regina Brett - Bóg zawsze znajdzie Ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia

Regina Brett - Bóg zawsze znajdzie Ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia
Moja najnowsza książka to coś dla tych, którzy przestali kochać to, co robią.
I dla tych, którzy kochają swoją pracę, ale pragną odnaleźć głębszy sens także poza pracą – w innych sferach życia.
Dla tych, którzy są bezrobotni, wykonują pracę poniżej swoich kwalifikacji albo czują się nieszczęśliwi w życiu zawodowym.
Dla tych, którzy zeszli z obranej niegdyś drogi, chwilowo albo bezpowrotnie.
Dla tych, którzy dopiero rozpoczynają karierę zawodową i chcą się dowiedzieć, jak zapisać tę czystą kartę.
Dla tych, którzy przeszli na emeryturę albo nie mogą już dłużej pracować, a pragną wieść pełniejsze życie.
Dla tych, którzy kochają swoją pracę tak bardzo, że chcą zainspirować innych i pomóc im odnaleźć życiową pasję.
Dla tych, którzy – jak ja – czuli się kiedyś zagubieni w życiu i kluczyli krętą ścieżką, dopóki ta nie zaprowadziła ich w idealne miejsce. Wierzę, że każdy z nas ma takie miejsce. Musimy je tylko odszukać. Albo odprężyć się i pozwolić, żeby to ono odszukało nas. – REGINA BRETT (lubimyczytac.pl)

Każdy z nas otrzymał jakiś dar, ale niektórzy nigdy go nie rozpakowali.
Każdy zdaje sobie sprawę, że nie jest to typowa książka do recenzji. Tutaj nie ma bohaterów, fabuły, którą mogłabym Wam przybliżyć. Tutaj nie mogę podzielić się swoimi wrażeniami na temat tego jak bardzo urzekła mnie historia, jak bardzo wciągnęła czy była przewidywalna czy też nie. Tutaj nie ma zakończenia, które mogłoby szokować albo właśnie wręcz przeciwnie. Tutaj są felietony, które mają nas motywować, dodawać siły na każdy dzień. Miałam przyjemność czytać jakiś czas temu inną wydaną książkę Reginy Brett - Bóg nigdy nie mruga i znalazłam tam dla siebie parę rzeczy, które zmieniły moje patrzenie na życie - nie całkowicie, ale jednak trochę tak. 
Ta książka miała jednak dla mnie całkiem inne znaczenie - dostała ją na urodziny od koleżanek z grupy, które kupiły ją z myślą o mnie, a właściwie nas. W tym roku bronimy licencjat, przechodziłyśmy wspólnie rożne kryzysy na tych studiach i.. ta książka jest właśnie między innymi dla nas. "Dla tych, którzy dopiero rozpoczynają karierę zawodową i chcą się dowiedzieć, jak zapisać tę czystą kartę." Tym samym wywołała we mnie spory mętlik.. Bo tak naprawdę to co studiuje to nie było moje największe marzenie. Właściwie często mam taką myśl, że właściwie całkiem fajny zawód, że podoba mi się to co robię ale bardzo dobijająca jest kwestia zarobków zważywszy na dużą odpowiedzialność, tego jak traktują niektórzy ten zawód i bardzo nie doceniają. W którymś momencie jednak doszłam do wniosku, że zawsze kochałam pisać - do tej pory zwykle robiłam to dość prywatnie jeśli chodzi o pisanie opowiadań, ale wreszcie przemogłam się i założyłam bloga z recenzjami. Miałam już kilka, ale zawsze po miesiącu, dwóch go kasowałam, teraz.. chociaż może nie piszę bardzo często ciągle tu jestem i jestem z siebie dumna. Może to właśnie mały kroczek w spełnianie swoich innych marzeń.
Cenie te felietony, bo.. to nie są puste słowa. Budził się czasami we mnie bunt "jaaasne, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić". Ale potem przychodziła ta myśl, że przecież ta kobieta dużo w życiu przeszła i pisze z własnych doświadczeń, więc wie co "mówi". Także.. Jeśli macie kryzys, jeśli kochacie to co robicie, jeśli jesteście w martwym punkcie swojej kariery zawodowej, kto wie - może znajdziecie w tej książce solidnego kopniaka do działania albo jeszcze większego pokochania tego co już robicie.
Dużo łatwiej jest o czymś marzyć i śnić, niż naprawdę zacząć działać, narażając się na klęskę i odrzucenie.
Ocena na lubimyczytac.pl: 7/10 (b.dobra)

Bóg nigdy nie mruga | Bóg zawsze znajdzie Ci pracę | Jesteś cudem | Twój dziennik 

2016/05/07

#muzykajka #1

#muzykajka #1
Coraz bliżej sesja, coraz bliżej obrona, a to zapasem juwenalia.. Tak mało czasu na wszystko! I niestety, także na czytanie i recenzowanie. Postanowiłam więc wprowadzić nowy cykl na blogu, żeby go troszkę rozruszać przez ten czasy, gdy recenzji książkowych może pojawić się najmniej w mojej krótkiej blogowej karierze. Są już #top5, które póki co dotyczą tylko seriali, z czasem przejdę do filmów i książek, a teraz trochę inspiracji muzycznych. Co jakiś czas na bloga będę wrzucać muzykę, która aktualnie dość często na co dzień mi towarzyszy. Jak to lubię mówić gwałcę replay.
Zakładając bloga, zamierzałam skupić się przede wszystkim na książkach i recenzjach, ale nie chciałam się tylko do nich ograniczać. Chciałam dzielić się też, choćby w małym stopniu, innymi pasjami. A jedną z nich jest właśnie muzyka, bez której ciężko wyobrazić mi sobie dzień.
Z moimi gustami muzycznymi bywa różnie. Ogólnie uwielbiam rock'a, muzykę alternatywną i głównie właśnie w tych stylach muzycznych mam ulubione zespoły. Upodobałam sobie też kilka zespołów reagge. No i przepadam za starym dobrymi mocniejszymi brzmieniami oraz rock'n'rollem. Swego czasu słuchałam tylko tego, ale aktualnie na co dzień przeplatam tak naprawdę niemal każdy gatunek muzyczny. Po prostu powiedzmy z takiej muzyki pop wpadnie mi w ucho jakaś nuta i potrafię słuchać jej niemal non stop przez tydzień, ale zaraz mi się nudzi. A z rocka, alternative.. mam zespoły, muzyków, kawałki, które są dla mnie na swój sposób nieśmiertelne, do których zawszę wrócę i posłucham z przyjemnością.
Więc od czasu do czasu będę się z Wami dzielić i moimi ukochanymi piosenkami "na całe życie" i tymi chwilowymi "zajawkami". Mam nadzieje, że to też Was choć trochę zainspiruje, może znajdziecie coś czego jeszcze nigdy nie słyszeliście i pokochacie.. I dzielcie się też waszą muzyką, tym co lubicie, bo sama też z chęcią poznam coś nowego.

Paweł Domagała - Jestem tego wart 

Pentatonix - No (cover)

Vance Joy - First time

i za niedługo wybieram się na koncert Meli i Pidżamy, więc.. to oczywiste, że aktualnie mi towarzyszą na co dzień! ;)

Mela Koteluk - Spadochron 

Pidżama Porno - Twoja generacja 
___________________________________
Zapraszam także na swój profil na portalu lastfm
Przypominam również o wciąż trwającym konkursie na blogu.

2016/04/30

Kat Falls - Nieludzie

Kat Falls - Nieludzie
"W wyniku katastrofy biologicznej tereny na wschód od Mississippi zostały opuszczone. Feral Zone to miejsce zainfekowane przez wirus, który zamienił miliony ludzi w krwiożercze bestie. Przebywanie na tym terenie jest śmiertelnie niebezpieczne. Lane McEvoy nie potrafi sobie wyobrazić, po co w ogóle ktoś miałby próbować się tam dostać, skoro życie na zachodzie kraju jest bezpieczne i wygodne, dokładnie takie, jak Lane lubi. Jednak niespodziewanie dziewczyna dowiaduje się, że bliska jej osoba przekroczyła mur odgradzający skażony teren i znalazła się w Feral Zone. Lane wyrusza na wschód, zupełnie nieprzygotowana na to, co znajdzie w ruinach cywilizacji..." (lubimyczytac.pl)

Nie wiem dlaczego, ale z początku byłam nastawiona na coś zupełnie innego. Może mój błąd polegał na tym, że właściwie nie zapoznałam się z opisem książki. Po prostu wpadła mi w ręce to zaczęłam czytać. Z jednej strony mogę to uznać za plus - spodziewałam się kolejnej historyjki z serii "ona niby taka zwyczajna, a jednak wyjątkowa, ratuje cały świat". Czyli coś co często spotyka się w książkach młodzieżowych pomieszanych z fantasy. Ale nie! Tutaj mamy do czynienia z zupełnie czymś innym. Pierwsza myśl? Och, coś oryginalnego! Druga myśl? Wcale nie. Przecież literacki świat tak naprawdę roi się od książek, które przedstawiają nam świat lub przyszłość w mniej lub bardziej prawdopodobny sposób. Kat Falls zdecydowała się na epidemie wirusem ferae. Początkowo śmiertelny, później zmieniający ludzi w mutantów. Doprowadził do powstania ogromnego muru, który oddziela Dziką Strefę, a więc zamieszkałą przez osoby zarażone lub ludzi, którym nie udało się przejść przez punkty kontrolne, od Zachodu, gdzie mieszkają ludzie zdrowi, poddani coś na wzór kwarantanny, ale żyjący w dostatkach i mogących cieszyć się postępami cywilizacyjnymi.

Muszę przyznać, że autorka naprawdę dobrze poradziła sobie z samym pomysłem epidemii - przeprowadzeniem exodusa, podzieleniem ludności na dwie strefy oddzielone potężnym murem. Świetnie rozegrała sprawę dotyczącą wirusa, który w ostateczności nie zabija, a zmienia ludzi w mutanty, choć nie dzieje się to od razu. Fakt, sprawa jest z nim też trochę skomplikowana jeśli dotyczy zwierząt - jedni są oporni, inni wręcz przeciwnie. Sama historia głównej bohaterki, a więc Lane McEvoy, też przeprowadzona jest bardzo zgrabnie. Nie jest osobą, która postanowiła ocalić świat - musi zagłębić się w świat dzikich, ponieważ nie ma wyboru. Jest osobą bardzo dobrą, życzliwą, więc tym bardziej nie mogłaby siedzieć bezczynnie, gdy bliskiej jej osobie groziło niebezpieczeństwo nawet jeśli wcześniej nigdy nie myślała o Dzikiej Sferze i uważała za totalną głupotę zapuszczanie się w te okolice.
- Nie można kochać kogoś, kogo się nie zna.
- Znałem ją. Dzięki opowieściom. Jej ojciec lubi mówić o córce, bo jest z niej dumny. (...) Chłonąłem każde słowo. Bo skoro gdzieś tam żyła dziewczynka, która codziennie wychodziła, żeby ocalić jakieś bezdomne zwierzę, to wiedziałem, że pewnego dnia znajdzie i mnie. I tak się stało.
Styl autorki jest bardzo lekki, historię dzięki temu czyta się szybko. Odpowiednio dawkuje napięcie, zwroty akcji. Główni bohaterowie budzą sympatię czytelnika, chociaż właściwie nie są jakoś specjalnie oryginalni jeśli przyrównać ich do bohaterów innych powieści młodzieżowych. Falls nie przynudza opisem krajobrazu czy różnych istot, ale opisuje je na tyle wyraźnie, że spokojnie można je zobaczyć w wyobraźni. Chciałabym powiedzieć, że cała historia jest wbrew pozorom naprawdę na swój sposób wyjątkowa, taka inna, ale z drugiej strony.. Mam wrażenie, że to wszystko już gdzieś było. Choćby dziewczyna, Lane, nie jest wyidealizowana, zdaje się być przeciętna - raz jest zupełnie zagubiona, raz radzi sobie nadzwyczaj dobrze; raz bywa nadzwyczaj miła, a raz potrafi rzucić ciętą ripostę.. Brzmi znajomo, prawda?

Muszę wspomnieć o czymś, co przewija się w niemal każdej tego typu książkach - trójkąt miłosny. Chociaż określenie "miłosny" to może jest jeszcze zbyt duże słowo, ale główna bohaterka ma słabość do dwóch pojawiających się w historii chłopaków, a oni oczywiście mają słabość do niej. Bardzo oklepany temat, chociaż cieszę się, że tutaj przynajmniej ten wątek zdecydowanie był drugoplanowy i nie przysłaniał głównych wydarzeń.
Jedna dziewczyna, dwóch chłopaków. Och, on jest taki mądry i silny – powiedział Rafe falsetem i przycisnął dłonie do policzków. – Ale on jest taki przystojny. Co za udręka.
Podsumowując - książka Kat Falls "Nieludzie" zrobiła na mnie całkiem dobre wrażenie. Stworzony przez nią świat czyta się przyjemnie, można ją pochłonąć właściwie w dwa dni. Główni bohaterowie, choć tak naprawdę nie wyróżniają się na tyle innych bohaterów w literaturze młodzieżowej, wzbudzają sympatię i właściwie po raz pierwszy miałam problem z określeniem, której parze z "trójkąta miłosnego" kibicuje. Autorka potrafi zaskoczyć czytelnika, całkiem przyzwoicie wprowadza w świat, w którym ludzie zostali podzieleni przez wirus. Z początku zarzuca nas nazwami, które niewiele nam mówią, ale potem wszystko ładnie się wyjaśnia. Myślę, że jest to odpowiednia książka szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z literaturą młodzieżową pomieszaną z elementami fantastycznonaukowymi. Można się łatwo zrazić do tego gatunku, bo często jest tak, że z początku styl autora trochę drażni, trochę wydaje się "płytki", mało "rozwinięty", ale pani Falls całkiem nieźle poradziła sobie z tym zadaniem - jest styl nie jest górnolotny, ale czyta się ją bardzo przyjemnie (przynajmniej nie skleja zdań jak małe dziecko!).
Niestety ja już miałam do czynienia z taką literaturą, dużo się tego naczytałam w czasach liceum chociaż bliższe było mi zdecydowanie fantasy - magia, wampiry i te sprawy. Ale jednak.. Mimo, że "Nieludzie" to jedna z lepszych historii w tym gatunku, to wszystko gdzieś już widziałam, czytałam i dlatego też nie mogę wystawić oceny wyżej niż 7, ale to przecież i tak wysoka nota, prawda?

Moja ocena na lubimyczytac.pl: 7/10 (b. dobra)

Nieludzie | Undaunted 
__________________________________________
Miłej, cudnie spędzonej i zaczytanej majówki! ;)
Ps: przypominam o konkursie i zachęcam do obserwowania mnie także przez konto Google+ ;)

2016/04/27

Konkurs urodzinowy!

Konkurs urodzinowy!
ZAKOŃCZONY 
Nie raz, nie dwa, a wiele razy brałam i biorę udział w konkursach organizowanych na innych blogach. Wreszcie z okazji moich urodzin, postanowiłam przygotować pierwsze rozdanie na blogu! ;) Dość długo zastanawiałam się z jaką książką się rozstać, bo wierzcie mi - nieważne czy ją pokochałam czy wręcz przeciwnie, zawsze ciężko mi się z nią pożegnać. Wreszcie stanęło na tomiku, który ślicznie prezentował się na mojej półce - jest to Magonia, która ode mnie nie zebrała zbyt pozytywnej recenzji, ale wielu z Was ją pokochało, wielu jeszcze nie czytało i samych chciało się przekonać jak książka im się spodoba, a ja jestem bardzo ciekawa waszych opinii. Także.. Do dzieła! ;)

Nagrodą w konkursie jest:
Maria Dahvany Headley - "Magonia" <recenzja>

Zasady konkursu:
1. Krótko wyrazić chęć wzięcia udziału w konkursie np. "zgłaszam się".
2. Zostać obserwatorem bloga www.swiatraven.blogspot.com za pomocą bloggera i/lub Google+
3. Dodatkowy los można uzyskać poprzez zaobserwowanie mojego profilu na Instagramie.
4. Udostępnić podlinkowany baner na swoim blogu i/lub Facebooku, Google+, czy też Instagramie.
5. W zgłoszeniu należy podać maila dzięki któremu będę mogła skontaktować się ze zwycięzcą. 

Przykładowe zgłoszenie:
Zgłaszam się!
Obserwuje bloga jako:
Obserwuje na Instagramie jako: (dodatkowy los)
Udostępniam banner:
Mail: 

Regulamin konkursu:
1. Organizatorem i fundatorem nagrody jest Raven z swiatraven.blogspot.com
2. Nagrodą w konkursie jest książka Marii Dahvany Headley - "Magonia".
3. Konkurs trwa miesiąc, a więc od 27.04.2016r. do 27.05.04.2016r. do godziny 23:59.
4. Każde zgłoszenie, które pojawi się po terminie oraz każde nieprawidłowe zgłoszenie nie będzie brane pod uwagę.
5.Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest dołączenie do obserwatorów bloga. Zaobserwowanie konta na Instagramie zapewni dodatkowy los w konkursie.
6. Należy umieścić baner konkursowy na swoim blogu i/lub udostępnić go na FB/google+/Instagramie
7. Uczestnikiem może być każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski. Nagroda nie zostanie wysłana za granice! 
8. W konkursie wygrywa jedna osoba, a zwycięzca zostanie wyłoniony na drodze losowania.
9. Wyniki zostaną ogłoszone do 7 dni, od dnia zakończenia konkursu.
10. Jeśli zgłosi się mniej niż 20 osób - konkurs zostanie anulowany.
11. Ze zwycięzcą skontaktuję się mailowo. W przypadku braku odpowiedzi w ciągu 3 dni, wylosuję inną osobę.
12. Organizator konkursu zobowiązuje się nie udostępniać publicznie danych teleadresowych podanych przez zwycięzcę.
13. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr4, poz. 27 z późn. zm.).
14. Organizator konkursu zastrzega sobie prawo wprowadzenia zmian w regulaminie w trakcie trwania konkursu.
15. Udział w konkursie oznacza akceptację niniejszego regulaminu.


POWODZENIA! :)
_______________________________
Cóż, to pierwszy organizowany przeze mnie konkurs, także jeśli widzicie jakieś niedociągnięcia - śmiało, piszcie o nich! ;)
Połączyłam też wreszcie swoje konto z kontem Google+ także zapraszam do dodawania mnie do kręgów, a sama też pododaje wszystkich, których obserwuje w wolnej chwili ;) 
Buziaki!:)

2016/04/25

Stephen King - Christine

Stephen King - Christine
"To była miłość od pierwszego wejrzenia. Siedemnastoletni Arnie Cunningham zobaczył Christine i zdecydował, że musi ona należeć do niego. Zafascynowany, nie słuchał ostrzeżeń najlepszego przyjaciela ani swojej dziewczyny, która go w końcu opuściła, pokonana przez rywalkę. Rodzice, nauczyciele i wrogowie Arniego przekonali się, co znaczy stanąć na drodze mściwej i bezlitosnej Christine. Bo Christine to nie kobieta. To siejący zło i śmierć Plymouth fury rocznik 1958, samochód widmo." (lubimyczytac.pl)

"Christine" to jedna z powieści Kinga, która zaliczana jest do jednej z najpopularniejszych pozycji literatury grozy. Nie ma się właściwie co dziwić, bo King jest mistrzem w swojej profesji i niejednokrotnie przy jego dziełach spotykamy się z opinią, że jest to dzieło ponadczasowe i każdy fanatyk horrorów powinien znać choćby jedno dzieło tego autora. Osobiście nie przepadam za tego typu gatunkiem książek - zdecydowanie bardziej wolę choćby thrillery, które budzą dreszczyk emocji, ale nie powodują, że potem boję się iść w nocy do łazienki. Przeważnie więc unikam horrorów czy to w literaturze czy w filmografii, a jednak jak już dało się pewnie niektórym z Was zauważyć, nie dość że czytam Kinga to wystawiam jego książkom wysokie noty. Nic nie poradzę, że mam słabość do tego autora i jego powieści. Bo tak, choć zaliczane są to gatunku grozy, horrorów to jednak.. Uwielbiam je czytać i nie zawsze powodują, że potem w ciemnościach widzę potwory. Tak choćby było w przypadku "Christine". 
Człowieka można znacznie lepiej poznać, obserwując jego reakcje wtedy, kiedy przegrywa, niż wówczas, gdy wygrywa.
Głównym bohaterem książki jest Arnie Cunningham.. Chciałam napisać przeciętny nastolatek, ale nie mogę tego zrobić bo byłoby to czyste kłamstwo. Arnie nie jest przeciętny, on jest zwyczajnie brzydki. Pryszczaty, nieśmiały, jego liczba znajomych i przyjaciół ogranicza się do jednej osoby, a o dziewczynie może tylko pomarzyć. Jest wyśmiewany i gdy ktoś sprawia mu przykrość nawet nie potrafi mu się postawić. Wszystko zmienia się w momencie, gdy wraz ze swoim jedynym przyjacielem Dennisem wraca do domu i dostrzega Christine.. Jego życie ulega obrotowi o trzysta sześćdziesiąt stopni, ale uwierzcie mi na słowo - choć dla przeciętnego obserwatora przemiana Arnie'go mogłaby wydawać się pozytywna, wszyscy jego bliscy poświadczą, że odkąd Arnie kupił Christine stał się zupełnie innym człowiekiem, w negatywnym tego słowa znaczeniu. 
Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone "zawsze".
Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza i trzecia opisywane są z perspektywy Dennisa, przyjaciela Arniego. Natomiast druga opisana jest przez narratora trzecioosobowego, a więc nie należącego do świata przedstawianego w książce. Z początku zdziwił mnie ten zabieg - przechodząc do części drugiej byłam zaskoczona, gdy nagle zabrakło Dennisa. Ba! Myślałam, że w takim układzie King zdecydował się przedstawić nam świat i uczucia z perspektywy głównego bohatera, ale nie! On wybrał narratora trzecioosobowego, ale był to zabieg bardzo przemyślany i dający autorowi duże pole do popisu. Gdy czytamy historię opisywaną oczami Dennisa dostrzegamy jak bardzo zmienia się Arnie odkąd kupił Christine. Któż lepiej mógłby nam to pokazać, jeśli nie jego najlepszy i jedyny przyjaciel? W momencie gdy przechodzimy do części drugiej, możemy zobaczyć jeszcze lepiej, że Christine nie jest zwykłym samochodem i co czeka wszystkich, którzy próbują stanąć na drodze miłości jej i Arniego, a to wszystko było jedynie możliwe dzięki wszechwidzącemu i wszechwiedzącemu narratorowi. W trzeciej części wracamy znów do Dennisa, który pokazuje nam dalszy rozwój wydarzeń.. 
Miłośc jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowo ostrym wzroku. Przypomina wiecznie głodnego owada. A co je? (...) Pożera przyjaźń.
Piszę to chyba w każdej recenzji książki Kinga, ale znów muszę zaznaczyć, że autor jak zwykle powoli buduje napięcie, daje przedsmak zbliżającej się tragedii, dawkuje nam informacje i sprawia, że czytelnik z chęcią czyta dalej. Powieści Kinga są budowane w bardzo podobny sposób, a jednak wszystkie są inne, wszystkie są ciekawe i z chęcią sięga się po kolejne dzieła tego autora, zwłaszcza, gdy polubi się jego styl. Nie mogłam jednak nie zwrócić uwagi na jedno - nie tak dawno czytałam "Lśnienie" i motyw przewodni trochę się powtarza. Tam był dom, który opętał i zmienił głównego bohatera, tutaj mamy samochód, który robi dokładnie to samo. Podobieństwa niemal na tym się kończą. 
Jeśli bedąc dziećmi uczymy się żyć, to będąc dorosłymi uczymy się umierać.
Na koniec muszę wspomnieć o genialnym klimacie lat 70', które czuć na każdym kroku czytając powieść Kinga. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą muzyki - autor na początku każdego rozdziału najpierw cytuje tekst piosenki, dopiero potem przechodzi do opowieści. Poza tym nieustannie "w tle" pojawiają się tytuły piosenek i zespołów, które aktualnie lecą w radio. Rock'n'roll, samochody, długie włosy u facetów, brak smartfonów i innych gadżetów bez których dzisiaj często nam się trudno obejść. Cudo!!
Jest to bardzo dobra powieść, którą czyta się przyjemnie, szybko. Są momenty grozy, zaskoczenia, nawet przerażenia. Podobało mi się, ale były książki Kinga, które bardziej mnie porwały, jednak jeśli ktoś lubi dzieła tego autora zdecydowanie powinien mieć też na swojej liście Christine, bo jest to książka warta uwagi.

Moja ocena na lubimyczytac.pl: 8/10 (bardzo dobra)

2016/04/17

#Top5 - Fantasy

#Top5 - Fantasy
Witam wszystkich w ten niedzielny, słoneczny poranek. Ostatnio było u mnie trochę cicho, ale musicie mi wybaczyć - bardzo dużo się u mnie ostatnimi czasy dzieje i niestety jakoś brak mi w tym wszystkim czasu na czytanie. Chociaż w ostatni piątek przeżyłam niesamowity lazy day. Nie robiłam nic! Po prostu leniuszkowałam - spałam, trochę pichciłam z siostrą w kuchni, znowu spałam, słuchałam muzyki ze słuchawkami na uszach na fula i miałam wszystko gdzieś i... czytałam! Oj tak, w końcu zakopałam się pod kocem z książką i mam nadzieje, że już niedługo skończę "Christine" Kinga i wreszcie podzielę się z wami moją opinią na temat tej książki. 

Dziś przychodzę do Was z kolejnym zestawieniem seriali. Swego czasu podzieliłam się z wami #top5 - sitcomy, dzisiaj przychodzę z zestawieniem seriali z serii fantasy. Szczerze powiedziawszy, wydawało mi się, że wybór będę miała mega trudny, a okazało się, że.. ciężko było mi skompletować #top5, bo obejrzałam fantastyki nadzwyczaj mało.. Więcej mam w planach!

Ale przechodząc do rzeczy...

#5 W świecie Jane Austen/Lost in Austen 
Fakt - ta pozycja jest nieco naciągana. Pewnie nie znalazłaby się w tym zestawieniu, bo po pierwsze jest to raczej mini serial, który wolałabym zestawić choćby z Wyspą Harpera, a poza tym nie jest to serial stricte fantasy. Doszłam jednak do wniosku, że magicznie przeniesienie do świata Jane Austen i poznanie Darcy'ego zdecydowanie jest fantastyczne i skoro nie mam nic lepszego na pozycję numer pięć (wspominałam już, że oglądam zaskakująco mało fantasy?;p) postawię właśnie na Lost in Austen. Oglądałam go bardzo dawno, ale.. bardzo mi się spodobał. 
Moja ocena na filmwebie: 8/10 (bardzo dobry).

#4 Czarodziejki/Charmed 
Do tego serialu zawsze będę mieć sentyment. Nie umiem nawet zbyt obiektywnie ocenić - stąd choćby brak oceny na filmwebie. Oglądałam go jako mała gówniara i teraz pamiętam tylko urywki to pamiętam idealnie te najważniejsze momenty Czarodziejek. Pamiętam jaka byłam zła gdy zginęła Prue (którą znałam z Bevery Hills i pewnie m.in. przez to bardzo polubiłam;p). Nigdy nie obejrzałam tego serialu od początku do końca - kilka pierwszych sezonów, niemal wszystkie odcinki oglądałam w telewizji dość regularnie. Ale potem jeden widziałam, jeden nie, aż wreszcie kiedyś zaczęłam go oglądać i sprawy tak tam się pozmieniały, pokomplikowały, że już nic nie rozumiałam z fabuły. Sprawdziłam tylko na internecie jak się kończy ostatni sezon.. :D 
Moja ocena na fimwebie: brak 

#3 Pamiętniki Wampirów/The Vampire Diaries
Pamiętam szał na ten serial. Oglądałam go zapamiętale. Nawet dołączyłam na jakieś forum, gdzie pisaliśmy o odcinkach, spoilerach, ale też właśnie tam rozwinęłam się trochę artystycznie. Mieliśmy dział gdzie dzieliśmy się "talentami", większymi lub mniejszymi.. ;p. W każdym razie dzieliłam się swoimi opowiadaniami i złapałam dużą zajawkę na grafikę komputerową. Ale wracając do serialu - z początku strasznie mi się spodobał, dużo bardziej od książek. Uwielbiałam razem Stefana i Elene, zawsze cieszyłam się gdy pojawiała się Kaśka na ekranie i sam wątek Pierwotnych też był niczego sobie. Ale potem.. Jak to zwykle bywa, dużo wątków stało się naciąganych, poginęły osoby, które moim zdaniem nie powinny zginąć, albo po prostu odeszły z serialu. Nie pamiętam na którym sezonie skończyłam oglądanie, ale gdzieś ostatnio natknęłam się na opis fabuły kilku najnowszych odcinków i doszłam do wniosku, że była to jednak z najlepszych decyzji. 
Pierwsze sezony były jednak naprawdę fajne. Ale całość na filmwebie zasłużyła jedynie na 6.
Moja ocena na filmwebie: 6/10 (niezły)

#2 Nie z tego świata/Supernatural 
Dylemat miałam między miejscem numer jeden, a dwa. Ostatecznie #2 jak widać zajęło Supernatural, ale musicie wiedzieć, że uwielbiam ten serial, kocham braci Łinczester! Ich poczucie humoru czasem niemal potrafiło doprowadzić do łez! Odcinki były mega fajne, wciągające, soundtrack za*ebisty.. Więc dlaczego nie dałam temu serialowi numeru 1? Pierwsze dwa czy trzy sezony opowiadały o tym jak bracia przemierzając sobie różne amerykańskie miasta i tam walcząc z potworami, duchami, upiorami itd, itd. Więc tak czysto teoretycznie jeden odcinek nie miał wiele wspólnego z poprzednim, ale potem zaczęły się bardziej skomplikowane wątki - pojawiły się anioły, demony, między braćmi zaczęło się psuć.. Było fajnie do czasu aż ten serial trochę nie siadł mi na psychę. Tj. za dużo było właśnie tam tych demonów, wątki czasami za bardzo naciągane i jakoś już nie mogłam tego oglądać. 
Moja ocena na filmwebie: 9/10 (rewelacyjny) + ulubiony

#1 Gra o tron/Game of Thrones
Tak.. więc to chyba nie będzie zaskoczenie, że miejsce numer jeden przyznałam GoT? ;> O czym ten serial jest chyba nie muszę tłumaczyć, bo czy ktoś go ogląda czy nie, ten tytuł i jakiś zarys fabuły musiał obić mu się o uszy.. Mylę się? ;)
Moja ocena na filmwebie: 10/10 (arcydzieło) + ulubiony

A wy? Macie jakieś swoje ulubione seriale z gatunku fantasy? Znacie któryś z wymienionych przeze mnie? ;)

2016/04/06

Gillian Flynn - Zaginiona dziewczyna

Gillian Flynn - Zaginiona dziewczyna
"Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają na męża. Nick coraz więcej kłamie i szokuje niewłaściwym zachowaniem. Najwyraźniej coś kręci i bez wątpienia ma w sobie wiele goryczy – ale czy rzeczywiście jest zabójcą? Z siostrą Margo u boku próbuje udowodnić swoją niewinność. Jednak jeśli Nick nie popełnił zbrodni, gdzie w takim razie podziewa się jego cudowna żona?
„Zaginiona dziewczyna" to wartki, piekielnie mroczny thriller z wyrafinowaną intrygą.
Gillian Flynn z właściwą sobie znajomością ludzkiej psychiki stworzyła powieść o małżeństwie, w którym bardzo, ale to bardzo źle się dzieje. Książka natychmiast podbiła serca krytyków i czytelników i przeniesiono ją na ekran w reżyserii Davida Finchera." (lubimyczytac.pl)

Nick Dunne to mężczyzna, który sprawia, że niejednej kobiecie zmiękłyby kolana. Przystojny, zabawny, do tego inteligentny. Amy to kobieta, która sprawia, że facet nie może przejść koło niej obojętnie. Jest piękna, zgrabna, oczytana. Na dodatek jest kojarzona z powieścią "Niezwykła Amy" napisaną przez jej rodziców, którzy (choć twierdzą, że tak nie jest) wzorowali się na swojej córce i to właśnie tam wytykali jej błędy. Nic więc dziwnego, że ta dwójka skończyła razem - wzięli ślub i przez lata spędzone w Nowym Jorku było im ze sobą cudnie. Ale potem coś zaczęło się psuć - oboje stracili pracę, a przełomem w ich małżeństwie było opuszczenie Miasta, które Nigdy nie Zasypia i wylądowanie w rodzinnym miasteczku Nick'a. 
Jeśli ktoś nas zdradza, wiemy jakie słowa wypowiedzieć; gdy umiera ukochana osoba, wiemy, jakie słowa wypowiedzieć. Jeśli chcemy odegrać ogiera, cwaniaczka albo głupka, wiemy, jakie słowa wypowiedzieć. Wszyscy korzystamy z tego samego wyświechtanego scenariusza. W tych czasach bardzo trudno być osobą, po prostu prawdziwą, rzeczywistą osobą, a nie zbiorem cech charakteru wybranych z pojemnego automatu z charakterami.
Często, gdy czytam książkę wiem co o niej napiszę. Już widzę jak stukam na klawiaturze kolejne literki, które układają się w słowa, a te w zdania, które wyrażą moją opinie. Przy "Zaginionej dziewczynie" miała pewien problem. Bo zawsze, gdy coś zrodziło się w mojej głowie nagle pojawiała się myśl "cholera, ale to już będzie spoiler!", a przecież nie chciałabym zepsuć wam przyjemności czytania. Ten thriller jest naprawdę świetny, przez ponad połowę książki sympatię wzbudza przede wszystkim Amy, a Nick wydaje się zwykłym dupkiem. Ja niestety (cholera, naprawdę NIESTETY!) obejrzałam wcześniej film. Było to już dawno, więc wiadomo, pewne fakty się zatarły, ale jednak wiedziałam jak sprawa się skończyła. I tutaj moje serce krwawiło, bo wiedziałam do czego historia dąży, ale były momenty, gdy byłam zaskoczona - tak! zaskoczona, bo po prostu już nie pamiętałam dokładnie, że wydarzyło się coś takiego. To naprawdę umiliło mi czytanie.  
Sen jest jak kot: przychodzi tylko wtedy, kiedy go ignorujesz.
Więc co mogę wam powiedzieć o tej książce tak, żeby nie zdradzić szczegółów? Jedno co mi się od początku cisnęło na usta, to to, że para główny bohaterów jest popieprzona. Ale potem myślę - nie! Nick to typowy facet, który marzy o kobiecie, która jest fajną laską. Uprawia dziki seks wszędzie i zawsze, spełnia zachcianki, a gdy mężczyzna zapomni wpaść na spotkanie z nią i jej przyjaciółmi to mówi: nic się nie stało! Trochę to naiwne, że Nick sądził, że naprawdę takie kobiety istnieją - tak, istnieją kobiety wyrozumiałe i cierpliwe, ale gdy coś nagminnie się powtarza to po prostu dłużej tak nie można. Co innego, że Amy nie jest kobietą, która powiedziałaby, że coś jest nie tak. Lubi grać, tłamsi w sobie pewne sprawy, a potem nagle jej frustracja.. wychodzi na wierzch. I Nick jak to typowy facet-dupek, gdy przestaje układać mu się z żoną to co robi? Znajduje sobie kochankę, a co!
Nalałem sobie drinka. Wziąłem łyk, zacisnąłem palce wokół szklanki, a potem rzuciłem nią w ścianę, patrzyłem, jak szkło wybucha niczym fajerwerk, usłyszałem koszmarny trzask, poczułem zapach bourbona. Wściekłość w pięciu zmysłach.
Amy jest popieprzona. Dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się sami. Powiem wam tylko, że jej umysł pracuje na wyższych obrotach, a Nick sam podkreśla, że często trudno za nią nadążyć. 

Kobiety są kurewsko popieprzone. Bez żadnych określeń typu "niektóre" kobiety albo "wiele" kobiet.
Kobiety są popieprzone.
Naprawdę polecam "Zaginioną dziewczynę". Przede wszystkim styl autora jest bardzo przyjemny, wręcz rzekłabym soczysty. Czyta się go szybko i z lekkością, a intryga, którą wymyślił jest.. Niesamowita. Naprawdę. Zbrodnia niemal idealna. Jesteście ciekawi czy to Nick jest winny zaginięciu żony? Cóż moi drodzy, mogę wam obiecać, że przechodząc do części drugiej będziecie zbierać szczękę z podłogi (no chyba, że zepsujecie sobie tą przyjemność oglądając wcześniej film, choć tutaj też miałam trochę frajdy - pierwsze zapomniała o jednym fakcie, potem coś mi zaczęło świtać, więc wchodząc w drugą część krzyknęłam "cholera, dobrze mi świtało!"). Poproszę więcej takich książek! Takie, które można przeczytać jednym tchem, mimo ponad sześciuset stron. Takie, w których autor trzyma czytelnika w napięciu. Takie, w których autor mieszka kryminał, thriller i nawet trochę obyczajówki[?] w idealnych proporcjach. 

Moja ocena na lubimyczytac.pl: 8/10 (rewelacyjna) - wystawiam taką ocenę mimo iż znałam zakończenie. Bo wiem, że gdybym nie obejrzała wcześniej filmu na pewno zbierałabym szczękę z podłogi. 
Jeśli już odwiedziłeś/aś mojego bloga, a na dodatek choć trochę Ci się spodobał, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza i/lub obserwacji!
Dzięki i mam nadzieje, że jeszcze tu wrócisz! :)
Copyright © 2016 zaksiążkowany świat Raven , Blogger