"Jeden wybór może cię zmienić...
Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być wyeliminowany...
Szesnastoletnia Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy wszystkich, nawet ją samą. Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać się twardą, niebezpieczną Nieustraszoną. Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała, jest miejsce na miłość.Tymczasem wybucha krwawa walka między frakcjami.A Tris ma tajemnicę, której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej śmierć." (lubimyczytac)
To.. nie będzie długa recenzja. O fabule nie mam się co rozpisywać, bo najważniejsze rzeczy zawarte są w opisie książki, który widzicie u góry, więc nie ma się co powtarzać. Cokolwiek więcej bym napisała byłoby to już spoilerem, a nie chciałabym nikomu zabierać przyjemności zapoznania się z jakąkolwiek książką - czy tą, czy jakąś inną. Na wstępie więc powiem tylko jedno: chyba już wyrosłam z tego typu fantastyki..
Nie będę się jednak rozpisywać na temat tego z czego wyrosłam, a z czego nie. Przynajmniej nie w tym poście. Zacznę od tego, że sam pomysł na książkę był całkiem niezły.. A przynajmniej tak wydawało mi się do czasu, gdy powieść nie skojarzyła mi się z inną, bardzo podobną trylogią. Ci którzy czytali lub oglądali film pewnie wiedzą o jaką serię mi chodzi. Tak! Igrzyska Śmierci. O ile IŚ pokochałam, tak Niezgodna nie skradła mojego serca.
I wcale nie chodzi tutaj tylko o podobieństwo do trylogii Suzanne Collins.
Nie podobał mi się styl w jakim pisze autorka - owszem, czyta się książkę szybko, ale mimo wszystko bardzo raził mnie po oczach. Nijak prowadzone dialogi, opis krajobrazu bardzo okrojony.. Rzekłabym bardzo niedojrzały styl, a ja od książek oczekuje czegoś więcej. Poza tym było w tym jeszcze coś co mi się nie podobało, ale wybaczcie - nie umiem tego nazwać. Brakuje mi odpowiedniego słowa, ale myślę, że osoby, które czytały i które podobnie jak ja, mają zastrzeżenia co do poziomu pisarskiego autorki, chyba zrozumieją o co mi chodzi.
Do samych bohaterów mam również mieszane uczucia. Z jednej strony, główna bohaterka Tris, jest na swój sposób inna. Jest czasami samolubna, egoistyczna, twarda, właściwie jej relacje z przyjaciółmi nie są do końca szczere. Z jednej strony rzeczywiście ich lubi z drugiej trochę ich wykorzystuje, by udawać "słabszą". Po prostu nie jest idealna, jak to zwykle bywa w tego typu książkach. Nawet sam fakt, że jest niezgodną nie czyni jej szczególnie wyjątkową, bo w trakcie czytania dowiadujemy się, że nie jest odosobnionym przypadkiem i że takowe zdarzają się często (co moim subiektywnym zdaniem jest akurat świetne - pokazuje, że większości ludzi nie da się tak po prostu.. przypisać do jednej cechy i żyć tylko według niej). Z drugiej strony jednak wyróżnia się w tłumie, bo pochodzi z Altriuzmu, to jej wszyscy najbardziej dokuczają, wyśmiewają, grożą, biją, wyśmiewają.. Jak się dobrze zastanowić taki motyw jest dość bardzo oklepany, zwłaszcza, że choć gnębiona jest na tyle silna by stawić temu czoła. Mimo wszystko wykreowanych bohaterów mogłabym zaliczyć na plus.
Natomiast do minusów na pewno mogę zaliczyć wątek miłosny. Jest to wątek poboczny i można by to uznać za coś dobrego, że nie jest to kolejne fantasy oparte przede wszystkim na love story. Chodzi o to, że ten wątek, choć poboczny jest zwyczajne.. słaby. Brak tutaj namiętności, gorącej atmosfery i właściwie tak jak zawsze wyczekuje powiedźmy tego pierwszego pocałunku to tutaj było mi wszystko jedno. Myślę, że problem tkwi w stylu autorki, która nie do końca potrafiła oddać emocje i to właśnie drażniło mnie jeszcze w jej stylu.
Księgarnie, biblioteki, Internet są zalane tego typu książkami fantasty. Moim zdaniem przebierając na półkach można na pewno znaleźć coś ciekawszego. A może tylko teraz mi się tak wydaje, bo jest już za stara na takie książki, które kiedyś uwielbiałam. Przekonajcie się więc sami! :)
PS: chyba jednak nie wyszło aż tak krótko, ups :p
Niezgodna | Zbuntowana | Wierna
Mam na półce, za filmami szaleje, ale do książek nie zabieram się. Brak czasu ;/
OdpowiedzUsuńBrak czasu.. Jak ja to doskonale znam! :C
UsuńFilm oglądałam i bardzo mi się podobał, książka nie bardzo.. Więc chyba to ten nieliczny dla mnie przypadek, kiedy ekranizacja podobała mi się bardziej niż książka.. Ale o tym też będzie osobny post! :D
Pozdrawiam:)
Szkoda, że wątek miłosny jest slaby. Jednak nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńNiestety.. W filmie niestety też tego nie podrasowali specjalnie jakoś.. :x
UsuńPozdrawiam :)
Czytałam już jakieś dwa-trzy lata temu. Wtedy się podobało :)
OdpowiedzUsuńJak tak sobie myślę, że jakbym to czytała jak miałam fazę na tego typu książki to też jest opcja że by mi się podobało, no ale to już nie te czasy.. ;)
UsuńPozdrawiam:)
książka mi się podobała, ale najpierw byłam zachwycona filmem i dlatego nie zwracałam uwagi na niedociągnięcia. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie filmem też byłam zachwycona, a książka mi się nie spodobała.. ;> Chociaż też fakt - film oglądałam już dawno :D
UsuńPozdrawiam :)
Ja "Niezgodną" całkiem lubię, chociaż możliwe, że nie zwróciłam uwagi na pewne niedociągnięcia i skupiłam się bardziej na fabule, niż stylu autorki, bo czytałam tę trylogię już ze dwa lata temu. Ale jednak jak dla mnie zakończenie "Wiernej" wyróżnia ją spośród innych młodzieżówek :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak twierdzisz, to jestem bardzo ciekawa zakończenia.. :) Na pewno jeszcze do tej serii wrócę skoro ją zaczęłam, a fakt - fabuła jest niezła, choć jak dla mnie źle opisana ;p. W każdym razie zakończenie poznam jeśli nie z książki, to na pewno z filmu! ;)
UsuńPozdrawiam :)
Chciałam przeczytać, ale raczej pewnie w końcu skuszę się raczej na film .:)
OdpowiedzUsuńfilm z czystym sumieniem mogę polecić :D
UsuńCzytałam całą serię bardzo dawno (2/3 lata temu), pamiętam, że bardzo mi się podobała do momentu, gdy nie sięgnęłam po Igrzyska Śmierci, wtedy czar Niezgodnej prysł. Zakochałam się w Igrzyskach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
P.S. Zjawiskowy nagłówek!!! Bardzo podoba mi się ten blog, więc dołączam do obserwatorów ;)
UsuńBardzo mi miło! ;)
UsuńPozdrawiam!:)