2016/03/10

Colleen Hoover - Hopeless

"Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia." (lubimyczytac.pl)



Sky na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłą, szarą nastolatką. Chyba, że uznacie za wyjątkowe to, że mając siedemnaście lat jest całkowicie odcięta od technologii - nie wie co to iPhone, gdy widzi czytnik e-booków sądzi, że to mini telewizor. To wszystko przez jej matkę, Karen, która jest całkowitą przeciwniczką wszystkich nowinek technologicznych, a Sky jako posłuszna córka godzi się na dziwactwo mamy. Może za wyjątkowe uznacie fakt, że główna bohaterka całe życie uczyła się w domu - to ponownie wymysł jej rodzicielki. Może zadziwi was fakt, że wreszcie w wieku siedemnastu lat postanawia jednak rozpocząć naukę w liceum za namową swojej przyjaciółki Six, twierdząc, że to ułatwi jej dostanie się do collage'u. A może jednak bardziej zaskoczy was fakt, że Sky nosi miano dziwki, choć nigdy nie spała z żadnym facetem (ach, nie ma jak to rozwiązła przyjaciółka!), a na dodatek, nawet jeśli z jakimś się całuje to nie czuje.. Nic. Kompletnie nic. Do czasu aż poznaje Holdera, który wywraca jej świat do góry nogami. 
Więc jak? Sky jednak nie jest aż taka szara jakby mogło się wydawać, prawda? 
Nie będę życzyć sobie idealnego życia. Rzeczy, które przewracają cię w życiu są testami, zmuszają cię do wybrania pomiędzy poddaniem się i leżeniem na ziemi, a otarciem kurzu i powstaniem jeszcze wyżej niż stałeś zanim zostałeś przewrócony. Wybieram stanie wyżej.
Na okładce książki znalazłam nieco krótszy opis, niż na stronie lubimyczytać.pl. Nie wiem czy to tylko wrażenie, bo już znam całą historię, czy jednak pełen opis powiedziałby mi coś więcej ale z początku założyłam, że będzie to standardowe romansidło dla nastolatków. Niby to zwykła nastolatka, która nagle poznaje nieziemskiego faceta (oj tak, wszystkie kobiety się do niego ślinią!), który ma jakąś mroczną tajemnice i o dziwo, ze wszystkich dziewcząt, które go otaczają zwraca uwagę właśnie na Sky - szarą myszkę, noszącą miano dziwki. Brzmi trochę znajomo? Trochę oklepanie? Nic z tych rzeczy! Fakt, początek opowieści to właśnie rodzące się między dwójką głównych bohaterów uczucie.. Ale sekret, który skrywa Dean nie dotyczy tylko jego. Dotyczy także Sky, a gdy prawda wychodzi na jaw, wszystko się zmienia. 
Szukałem cię przez całe moje pieprzone życie
Ta książka to opowieść o młodzieńczej miłości, ale nie tylko. Autorka porusza też bardzo ważne tematy i wbrew pozorom romans głównych bohaterów wcale nie jest wątkiem przewodnim, choć właśnie od niego wszystko się zaczyna. Tak naprawdę w tej historii chodzi o tajemnicę, którą skrywa Dean, a która w ostateczności sprawia, że może stracić Sky na zawsze. 
-To po prostu bardzo ważny krok. Kiedy już go zrobię, nie będę się mogła wycofać.– A może wcale nie będziesz tego chciała? Może zrobisz po nim następny krok, a potem znów następny, aż w końcu zaczniesz biec?
Pochłonęłam książkę w dwa wieczory (pewnie byłby to jeden, ale jak wiecie - obowiązki ;)). Historia jest napisana dość fajnie, lekko (choć jak zwykle z początku irytowało mnie pisanie w czasie teraźniejszym w pierwszej osobie), czyta się naprawdę szybko, zwłaszcza, że autorka na tyle miesza w głowie czytelnikowi, że pragnie od razu dowiedzieć się o co chodzi z wybuchami złości Dean'a i sekretem, który ewidentnie skrywa przed Sky. Są momenty, gdy szczęka opada na ziemię, są też te bardziej przewidywalne, gdy na usta ciśnie się "wiedziałam!". Ale skłamałabym, gdym nie napisała, że też trochę się rozczarowałam. Zewsząd krzyczały do mnie opinie czytelników, że ta książka "zmiażdży mnie emocjonalnie", sprawi, że będę się czuła "wypruta z emocji", albo jakby "przejechał po mnie pociąg" czy "wyciśnie z moich oczu morze łez". Niestety, nic z takich rzeczy nie miało miejsca. Cała historia naprawdę mnie pochłonęła, wzbudziła wiele emocji, ale czy aż tak bym była zmiażdżona emocjonalnie? Chyba nie. Był tylko jeden moment (już gdy niemal wszystko było jasne), gdy naprawdę czułam taką mieszaninę emocji, że przez moment nie wiedziałam czy to najpiękniejszy moment, czy najbardziej przerażający. Gdy zadałam sobie pytanie - czy po czymś takim można jeszcze normalnie funkcjonować z drugą osobą? Czy można pozwolić jej na nowo się do siebie zbliżyć? (Nie chcąc spoilerować nie napiszę o co mi dokładnie chodzi, chyba, że ktoś czytał i jest ciekawy to z chęcią wypowiem się w komentarzach!). 
Chcę, żebyś ich nie zamykał… bo chcę, żebyś patrzył, jak oddaję ci ostatni kawałek serca.
Mimo pewnego rozczarowania w kwestii "miażdżenia emocjonalnego", na koniec zacytuje fragment recenzji, który idealnie obrazuje to, czego ja sama lepiej nie umiem ująć w słowa:
Wydawać by się mogło, że o miłości napisano już wszystko, wykorzystując te wszystkie słowa, które przekazują blask i magię uczuć. Colleen Hoover, autorka „Hopeless”, udowodniła światu, że można zrobić to jeszcze lepiej, piękniej, bardziej intensywnie." (Kominek, lubimyczytac.pl)
Tak, pani Colleen ukazuje miłość w zupełnie nowy ale jakże piękny sposób. 
Jedną z rzeczy, za które kocham książki, jest to, że dzieli się w nich ludzkie losy na rozdziały. To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w prawdziwym życiu. [..] Niezależnie od tego, co się dzieje, życie toczy się dalej, czy ci się to podoba, czy nie, i nigdy nie możesz pozwolić sobie na to, żeby się zatrzymać i po prostu złapać oddech.
PS: dopiero teraz zauważyłam, że są kolejne części Hopeless - jedna opisuje całą historię z perspektywy Dean'a i muszę w najbliższym czasie gdzieś ją dorwać (póki pamiętam dokładnie o co chodzi), bo nieraz zastanawiałam się co mu też siedzi w głowie, co teraz czuje.. No i jest też trzecia część, ale dotyczy bardziej Six? Też fajnie! :)

Moja ocena na lubimyczytac.pl: 8,5/10 (rewelacyjna+) oraz dodana do ulubionych! :)

Hopeless | Losing Hope | Szukając kopciuszka 

13 komentarzy:

  1. Ja jestem książką zachwycona, zrobiła na mnie ogromne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie natomiast odrobinę nie podobało się to zachwycanie klatą i oczami Holdena itp. ;) Ale poza tym - książka zdecydowanie się wyróżnia na tle innych w tej kategorii. Nie mogę się doczekać spotkania z C. Hoover w KRAKOWIE :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to było takie typowe dla książek tego typu, ale można to autorce wybaczyć, bo i tak bardzo fajnie przełamała schemat literatury młodzieżowej pomieszanej z romansidłem ;) Osobiście przyznam też, że pod koniec relacja Sky&Dean była straasznie przesłodzona, chociaż potem doszłam do wniosku, że przy tym co jej się przydarzyło to chyba nie mogło być inaczej ;)
      Naprawdę będzie w Krakowie?! Kiedy? ;) I rozumiem, że się wybierasz oczywiście? ;D

      Usuń
  3. Wiele pozytywnych recenzji, ale mi tą książką nie po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie ta książka to nie było nic szczególnego, szybko o niej zapomniałam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pamiętam jeszcze jak kiedyś byłam nieźle wkurzona, bo wszyscy srali (przepraszam za wyrażenie, no ale dosłownie) kiedyś ta książką, na każdym blogu niemal pojawiała się recenzja, już nie dało się tego czytać. W końcu sama przeczytałam, by się przekonać czy taka fajna i rzeczywiście podobała mi się bardzo, ale niespecjalnie spodobał mi się ten wątek z molestowanie i w ogóle, dla mnie to było nudne i typowy popularny temat w książkach i telewizji. No ale mimo wszystko podobała mi się i oczywiście najbardziej uwielbiam Holdera ♥
    Pozdrawiam ciepło i polecam "Maybe Someday" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mi się właśnie wydawało, że był szał na tą książkę i że zbierała same dobre oceny, bo nawet na lubimy czytać ma prawie 9 gwiazdek, a to rzadki widok :D
      Wątek z molestowaniem był do przewidzenia, właśnie to była z tych jednych rzeczy "wiedziałam", dla mnie bardziej przesadzona była sama końcówka z jej ojcem. Przesadziła autorka jak dla mnie, takie.. przerysowane trochę i miałam wrażenie, że to miało jej ułatwić w pewnym sensie zakończenie całej książki -że nie będzie musiała "wybierać" między ojcem a Karen :). Za to pomysł z porwaniem jak dla mnie był świetny, choć w Ameryce to dość popularny temat. Tam takie rzeczy zdarzają się na co dzień i są dość nagłaśniane, a u nas w Polsce o tym nie bardzo się mówi i rzadziej jednak zdarza, więc bardziej szokuje takie coś.
      Oj tak Holder był świetny, dlatego cieszę się na "Losing Hope" ;)
      właśnie sprawdziłam co to za książka i już wiem, że na pewno po nią sięgnę :) Dzięki i również pozdrawiam!:)

      Usuń
    2. No z porwaniem to było ciekawie rozwinięte. Ja właśnie też chciałam przeczytać "Losing Hope" i nawet zaczęłam, doszłam chyba do 110 i stwierdziłam, że teraz nie mam czasu na czytanie tej samej książki z perspektywy innego faceta, ale książkę jak najbardziej lubię, tylko nie miałam kiedy dokończyć. :c

      Usuń
    3. Ja póki co się muszę gdzieś za książką rozejrzeć, albo wykupić e-booka :) a liczba stron mniej więcej taka sama? ;) ale totalnie rozumiem - ma się tyle książek, które chce się przeczytać, że czasami szkoda tracić czas na własciwie te samą historię tylko oczami innej osoby, zwłaszcza jak się ma jakieś zobowiązania np z wydawnictwami itd :)

      Usuń
  6. Mnie też nie zmiażdżyła emocjonalnie. Uważam, że jest niezła, bardzo szybka w czytaniu, ale sądzę, że inne książki Hoover są znacznie lepsze. Nie wiedzieć czemu, akurat ta jest najpopularniejsza.
    Pozdrawiam gorąco,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z innymi książkami Hoover nie miałam do czynienia, więc nie mam szczególnego porównania ;) ale mam w planach już kolejne ;)

      Usuń
  7. Bardzo lubię Hopeless, ale jestem pewna, że to co nadchodzi - czyli Ugly Love, zmiażdży Cię jeszcze bardziej. Jutro opublikuję recenzję, więc... zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już odwiedziłeś/aś mojego bloga, a na dodatek choć trochę Ci się spodobał, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza i/lub obserwacji!
Dzięki i mam nadzieje, że jeszcze tu wrócisz! :)
Copyright © 2016 zaksiążkowany świat Raven , Blogger