2016/03/05

Stephan King - Doktor sen (tom 2)

"Grupa staruszków nazywająca się Prawdziwym Węzłem przemierza autostrady Ameryki w poszukiwaniu pożywienia. Z pozoru są nieszkodliwi – emeryci odziani w poliester, nierozstający się ze swoimi samochodami turystycznymi. Jednak Dan Torrance już wie, a rezolutna dwunastolatka Abra Stone wkrótce się przekona, że Prawdziwy Węzeł to prawie nieśmiertelne istoty żywiące się substancją wytwarzaną przez poddane śmiertelnym torturom dzieci obdarzone tym samym darem, co Dan.
Nękany przez mieszkańców hotelu Panorama, w którym jako dziecko spędził jedną straszliwą zimę, Dan przez dziesięciolecia błąka się po Ameryce, usiłując zrzucić z siebie odziedziczone po ojcu brzemię beznadziei, alkoholizmu i przemocy. Ostatecznie odnajduje swoje miejsce w małym miasteczku w New Hampshire, we wspierającej go grupie Anonimowych Alkoholików i w domu opieki, gdzie zachowana z lat dzieciństwa resztka mocy pozwala mu nieść ulgę umierającym w ostatnich chwilach ich życia. Staje się znany jako „Doktor Sen”.
Kiedy Dan poznaje efemeryczną Abrę Stone, jej nadzwyczajny dar budzi drzemiące w nim demony i każe mu stanąć do boju o jej duszę i przetrwanie. To epicka batalia między dobrem i złem, krwawa, pełna rozmachu opowieść, która zachwyci miliony miłośników „Lśnienia” i zadowoli każdego, kto dopiero teraz wkracza w świat tej już klasycznej pozycji w dorobku Kinga."


Początek książki to właściwie trzy odrębne historie, które po prostu, w którymś momencie się ze sobą zaczynają przeplatać. Pierwsza z nich i właściwie można powiedzieć najważniejsza, bo dotyczy głównego bohatera, opowiada o losach Danny'ego. A właściwie już Dan'a - dorosłego mężczyzny. Jedynie w Prologu, przez Kinga nazwany "Sprawami wstępnymi", opisuje czas niedługo po zdarzeniach w pamiętnej Panoramie z "Lśnienia". Jest to tylko kilka stron ukazujących ośmioletniego Torrance'a, którego wciąż nawiedza duch z wanny. Mimo, że Panorama już nie istniała, duchy nie dawały o sobie zapomnieć. W tym wstępie Dick uczy małego Danny'ego jak walczyć z upiorami..
Kolejne rozdziały dotycząc (jak już wspominałam) dorosłego Dan'a. Minęło kilkadziesiąt lat od wydarzeń z Prologu. Dick od dawna nie żyje, jego matka Wendy również, a Dan.. Trochę się pogubił. Słysząc o osobie wychowującej się w patologicznej rodzinie, gdzie jedno (albo co gorsza oboje) z rodziców nadużywa alkoholu można przyjąć taki oto schemat: dziecko albo poprzysięgnie sobie, że nigdy nie stanie się taki jak ojciec/matka i tej obietnicy dotrzyma, albo tej obietnicy nie dotrzyma. Niestety, z tych dwóch opcji Danny wybrał te drugą. Torrence dużo pije, a najczęściej upija się na umór i właśnie wtedy wdaje się w bijatyki. Sypia z przypadkowymi kobietami. Chwyta się dorywczych prac, najczęściej jako sanitariusz w hospicjach. Przenosi się z miejsca na miejsce i nigdzie nie może się na stałe zatrzymać. Aż wreszcie trafia do New Hampshire, gdzie wreszcie zdaje się znaleźć miejsce dla siebie, a dodatkowo jego jaśnienie daje o sobie znać tak mocno jak za czasów, gdy był małym chłopcem..
Przychodzi taki dzień gdy do człowieka dociera, że dalsza tułaczka nie ma sensu. Że dokądkolwiek idziesz, zabierasz ze sobą siebie.
Druga historia to wspominane już w opisie grupa nazywana Prawdziwym Węzłem. Ich losy nie są z początku dokładnie opisywane, to jedynie pojedyncze wstawki pomiędzy historią Danny'ego Torrance, ale już wtedy możemy dowiedzieć się, że nie są to dobrzy ludzie. Werbują w swoje szeregi dorosłe osoby, których uważają, że dar bardzo przyda się ich małemu społeczeństwu, a wybrane przez nie osoby tak naprawdę nie mają zbyt wiele do powiedzenia - albo dołączą albo zostaną pozbawione daru i porzucone na pustkowiu. Niestety nie wiedzą, że nie każdemu jest dane przeżyć "inicjację". Mogłoby się wydawać, że to jedyna straszna rzecz związana z Prawdziwym Węzłem, ale prawdziwe przerażenie budzi dopiero fakt, gdy dowiadujemy się czym żywią się członkowie tej grupy.
W pewnym sensie wszystkie dzieci rodzą się w czepku, ich małe twarzyczki to zasłony skrywające tajemnicę i bezmiar możliwości.
Trzecia historia dotyczy Abry Stone. Malutka dziewczynka o niezwykłej mocy ma się niedługo przekonać jak niebezpiecznym zgrupowaniem jest Prawdziwy Węzę. Poznajmy dokładnie całą jej historię, która zaczyna się od momentu, gdy jako pięciomiesięczne niemowlę przewiduje zamach na World Trade Center. Wraz z wiekiem jej dar rośnie i dziewczyna staje się naprawdę apetycznym kąskiem dla Prawdziwego Węzła. I tylko od czasu do czasu jej imię niespodziewanie pojawia się w myślach Dan'a.
Bóg jest koneserem rzeczy kruchych i ozdabia swój chmurny punkt widzenia bibelotami z najdelikatniejszego szkła.
Lata mijają - Danowi udaje się walczyć z nałogiem i zostaje na stałe zatrudniony w hospicjum w New Hampshire, gdzie znany jest jako Doktor Sen, który ułatwia osobom umierającym przejść na drugą stronę. Moc Abry rośnie na sile (jej jaśnienie jest znacznie silniejsze od daru Danny'ego), coraz częściej kontaktuje się z Dan'em - wypisuje pojedyncze słowa na jego tablicy w pokoju, a nawet raz zjawia się, gdy pracuje, lecz Torrance nie może jej dostrzec - czuje ją, ale nie widzi. Natomiast Prawdziwy Węzeł zaczyna być coraz bardziej przyparty do muru. Mają coraz mniej pary (pożywienia), ich zapasy na czarną godzinę wyczerpują się, członkowie zgrupowania zaczynają chorować i umierać.. Gdy Abra zdaje sobie sprawę, że stała się celem Prawdziwego Węzła w końcu naprawdę kontaktuje się z Dan'em. A raczej wyzywa go na pomoc, a Torrence nie ma wyboru i odszukuje dziewczynkę.
Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel.

Wiem, że są zwolennicy powieści Kinga jak ja, którzy uwielbiają jego styl, ale są też tacy, którzy nie potrafią przebrnąć przez jego powieści. Ja niestety nic nie poradzę na to, że zaliczam go do ulubionych pisarzy i zawsze pochłaniam jego książki. Tym razem było tak samo.
Historia wciąga od samego początku. Już sam fakt, że poznajemy dalsze losy małego Danny'ego jest świetne. Każdy po przeczytaniu "Lśnienia" musiał choć przez chwilę zastanowić się jak ułoży się życie człowiekowi po takich przeżyciach. Dan miał wtedy zaledwie pięć lat, więc King miał naprawdę szerokie pole do popisu i spisał się naprawdę dobrze. Poza tym (nawet jeśli ktoś nie czytał opisu książki) już niemal od samego początku (odkąd Dan trafia do New Hampshire) zdajemy sobie sprawę, że w końcu jego drogi skrzyżują się ze ścieżkami Abry, a tym samym Prawdziwego Węzła i podsycani przez autora nie można się tego momentu doczekać.
Niestety, przy recenzji, muszę też wziąć pod uwagę fakt, że "Doktor Sen" to kontynuacja "Lśnienia". Tak, niestety, bo przez to muszę troszkę zaniżyć mu ocenę. Dlaczego? Bo "Doktor Sen" to wcale nie jest horror, to świetne fantasy, ale do horroru mu daleko, a po przeczytaniu powalającego "Lśnienia" znów oczekiwałam czegoś w podobnym klimacie. Właśnie tego mi zabrakło w porównaniu z poprzednią częścią i to jest największy minus.
Jesteś wesoły, co ważne, jesteś zuchwały, co ważniejsze i co najważniejsze, masz śliczny tyłek. Tyłek mężczyzny to tłok, który napędza świat, a twój jest palce lizać.
Na koniec dodam dwie rzeczy - po pierwsze autor urzekł mnie przeplataniem w powieści rzeczami, które są na swój sposób "popularne" względem czasu w książce (King przez pewien czas przeskakuje wydarzeniami co kilka lat. Abrę poznajemy jako kilkumiesięczne dziecko, a gdy dochodzi do kluczowych zdarzeń dziewczynka ma trzynaście lat). A to Abra przewidziała zamach na World Trade Center; to znowu któryś z bohaterów jest fanem Igrzysk Śmierci; a to nawiązuje do Władcy Pierścieni wspominając Golluma i jego "podstępny jest, ssskarbie". Natomiast druga rzecz - przyznaje się szczerze i bez bicia, nie pokochałam głównej bohaterki "Doktora Sen". Jak bardzo polubiłam dorosłego Dan'a, jak wzbudził moją sympatię dobrotliwy Billy, tak Abra.. nie skradła mojego serca. Nie żebym jej zupełnie nie lubiła. Po prostu momentami (z niewiadomych mi do końca przyczyn) działała mi na nerwy i po prostu.. jakoś czułam do niej niechęć.

Grawitacja nie istnieje, to życie po prostu jest ciężkie.
Podsumowując - polecam! Każdy kto czytał "Lśnienie" powinien sięgnąć po "Doktora Sen". Trzeba się jednak nastawić, że na swój sposób "Doktor Sen" wcale nie jest związany z Panoramą z pierwszej części, bo choć jej wspomnienie ciągle gdzieś przeplata się w głowie Dan'a, tematem przewodnim książki jest coś zupełnie innego. King jednak utrzymuje świetny poziom, są zaskakujące zwroty akcji, dawkuje informacje, (o jednej przeczytałam podczas rozmowy przez telefon z mamą i po prostu nagle przestałam rozumieć co mama do mnie mówi, bo kopara mi opadła :D), intryguje, fajnie buduje napięcie.. Więc jeśli lubicie Kinga i jego powieści, koniecznie sięgnijcie po serię Lśnienie.

Moja ocena z lubimyczytac: 8/10 (rewelacyjna)

Lśnienie | Doktor Sen

2 komentarze:

  1. "Doktor sen" to książka, którą słabo pamiętam - tyle wzbudziła we mnie zainteresowania. Była słabsza od Lśnienia, ale nie najgorsza w dorobku autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego, że była słabsza od Lśnienia nie ma żadnych wątpliwości, zwłaszcza, że i jedną i drugą zalicza się do gatunku "horror", a Doktora Sen, ciężko do tego zaliczyć :)

      Usuń

Jeśli już odwiedziłeś/aś mojego bloga, a na dodatek choć trochę Ci się spodobał, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza i/lub obserwacji!
Dzięki i mam nadzieje, że jeszcze tu wrócisz! :)
Copyright © 2016 zaksiążkowany świat Raven , Blogger